Galnir powiódł wzrokiem niewiele wyrażającym po towarzystwie. Jego przypuszczenia się nie sprawdziły. To i okrzyk Jutty dał mu do myślenia.
Do myślenia odnośnie tego czy był w stanie w obliczu ciągłego zagrożenia oddać swoją wolność za bezpieczeństwo.
Nie był.
- Znajdziecie tu pracę, jadło i schronienie. Bywajcie w zdrowiu. - powiedział zbierając się do wyjścia.
Poprawił swój bagaż, dłonie oparł o pas blisko broni wiedząc że póki nie odejdą poza zasięg strzału z kuszy to nie mają co czuć się bezpiecznie... Oczywiście względem zagrożenia ze strony ludzi. |