Joachim usłyszał Kadgara i uśmiechnął się do niego. W sumie polubił tego krasnoluda przez te pare miesięcy jego pobytu w Uberwaldzie. Łączyła ich jedna ważna rzecz - obaj nie byli mile widziani w miasteczku. Teraz jest już trochę lepiej. Mało kto ich zaczepia i większość nawet ich toleruje. W końcu wykonują ważną i przydatną prace w miasteczku. W końcu gdy boli ząb a od bólu mozna zwariować to ludzie gotowi są podpisc nawet pakt z samym demonem a co dopieo oddać się w ręce bękarta. Na samą myśl o tym jeszcze bardziej uśmiechnął się ale tym razem do siebie. Po chwili Joachim otrząsnał się z zadumy. Uśmiech zszedł mu z twarzy, chrząknął cicho i znowu wpatrywał się speszony w kufel Natana. Zerknął tylko na sekunde w strone bijących się Moglibyście pójść upuszczać sobie krew gdzie indziej-pomyślał.
__________________ Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę. |