Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2018, 11:33   #2
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Mieć konia - to plus podczas podróży.
Mieć trzy konie - to już zbędny luksus.
Miec cały tabun koni... To po prostu było kłopot i utrudnienie w podróży.
Faktem było, iż dwa tuziny koni poruszały się szybciej, niż stado wołów, ale i tak Cedmon miał świadomość, że bez tego 'dodatku' dotarliby do Yaraskan dużo szybciej.
Na dodatek to na niego spadła wększa część obowiazków związanych z karmieniem i pojeniem całego stadka. No ale nie narzekał. Jakby nie było, to między innymi on zaproponował, by do Yaraskan odwieźć nie tylko ciało syna szejka, ale i oddać wszystkie wierzchowce, wcześniej noszące na grzbietach członków świty młodego Khalilla ibn Rasula.

Prawdę mówiąc nie liczył na dodatkowe zyski, ale miał nadzieję, że wierzchowce uwiarygodnią całą historię.

* * *

Miasto Yarakan liczyło, jak sie okazało, nie tylko na siłę murów, ale i miało oddziały konne, które pilnowały, by nikt niepowołany nie zakłócił spokoju mieszkańców miasta i jego władcy. A dzięki temu, że jeden z takich oddziałów stanął na ich drodze, można było liczyć, że dostaną się przed oblicze szejka dość szybko, bez konieczności opowiadania się każdemu napotkanemu strażnikowi czy pałacowemu urzędasowi.
Taką przynajmiej nadzieję miał Cedmon.

- Saalam - odparł, do powitania dołączając ukłon, jednak niezbyt uniżony. - Jestem Cedmon syn Angusa - przedstawił się. - Wraz z towarzyszami spieszymy przed oblicze szejka Rasula ibn Raula al Alabema, niech Fahim przedłuży jego dni, a słońce opromienia ścieżki, po których stąpa. Przynosimy wieści, niestety złe, o jego synu, Khalillu.
 
Kerm jest offline