Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2018, 15:06   #189
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Wędrówka przez kanalizację podziemnego królestwa dawała głęboki wgląd na rozmaitość lokalnej gastronomii. Składały się bowiem na nią: kiełbasa, piwo, kiełbasa w piwie oraz piwo z kiełbasą. Partridge zapamiętał podróż odpływem jako mieszankę splątanych kończyn, wczorajszego obiadu oraz związków chemicznych o trójczłonowej nazwie. Przy czym dwa ostatnie elementy ledwie się od siebie różniły. Miał ponadto wrażenie, że parę razy coś ukąsiło go w mniej oficjalne części ciała. Nie mógł jednak otworzyć ust, ponieważ wtedy ryzykował, że substancja, którą nazywali tutaj wodą, mogła mu się wlać do środka. Wolał już chyba, aby po dwudobowym turnieju sumo w wykonaniu górskich trolli, ktoś zmełł matę prosto do jego gardzieli. Na szczęście ciśnienie w rurociągu było na tyle duże, że prąd w porę porwał dalej jego kościsty zadek oraz resztę towarzyszy. Co intrygujące, powietrze nagle zmieniło swój skład, mianowicie nie zawierało już tylko siarki i tego środka, którym usypia się mamuty. Byli na zewnątrz.
Silverballs dotarł do mielizny, sunąc poprzez ściek stylem Swawolnej Czapli o Wiosennym Poranku. Polegał on mniej więcej na tym, aby utrzymać się za wszelką cenę na powierzchni i dużo krzyczeć. Po kilku kompromitujących chwilach dotarł na brzeg, jednakże obecność Zbysia nie pozwoliła mu spocząć.
- Człowieku. Zaceruj to sobie czy coś - dla odmiany zwrócił się ku Wirkucipałkowi i szybko zrozumiał swój błąd.
Krasnolud montował swój jęzor z powrotem do aparatu gębowego. Chociaż Partridge tego nie widział, wystarczył mu sam dźwięk. Procesowi towarzyszyły odgłosy podobne do wyjątkowo napalonej ośmiornicy po miesiącu wstrzemięźliwości.
Na miejscu znajdowało się coś jeszcze. Był to zwykły domek, który dla odmiany wyglądał całkiem niegroźnie. Oczywiście, pozory potrafiły mylić, a pomyłka ta zazwyczaj oznaczała utratę którejś kończyny, tortury oraz wystygniętą herbatę.
Partridge miał jednak gotowy sposób na wybadanie terenu. Poszperał w zakamarkach swojego bagażu, aby odnaleźć Bogdana. Nim zwierzę zdążyło zaprotestować, cisnął nim w kierunku rozklekotanego okienka chaty. Potem rozstawił swoje krzesło i spoczął na jego oparciu, niby to obserwując domostwo. No, przynajmniej udawał. Nie chciał od razu przyznawać się przed nowym kolegą do ułomności, przy której siedem dioptrii było ledwie zadrą w oku.
- Chyba nie mieliśmy się okazji bliżej przedstawić - powiedział do krasnoluda. - Witaj w naszej skromnej kompanii. Pierwotnie szukaliśmy wieży maga, ale teraz głównie zasuwamy przed siebie i staramy utrzymać części ciała razem. Była z nami jeszcze taka babka, Świergotka. Nie żyje. To się czasem u nas zdarza. No, ale wracając do Bogdana. Jak widzisz chłopak ruszył na zwiady. Cokolwiek znajduje się w chacie, prawdopodobnie nie przeżyje spotkania z rozpędzonym pancernikiem, możesz mi wierzyć. Wiesz jak go poznałem? - nim tamten zdążył zaoponować, Partridge pociągnął temat, - w dniu wejścia w dorosłość, starszy mojego klanu wysyła młodzików na misję. Mi przypadło pokonanie Demona Próchnikosa Nazębnego, który mieszkał w pobliskiej grocie przerobionej na kiepsko prosperujący zakład stomatologiczny. Kiedy jednak przybyłem na miejsce, okazało się że Bogdan już załatwił sprawę. Widzisz, chciał zainstalować sobie dolną koronkę, ale demon odmówił usługi, ze względu na nieaktualne ubezpieczenie zdrowotne. Tyle że pan pancerny kiepsko reaguje na odmowy. Trudno powiedzieć co zrobił demonowi, ale chłop po dziś leczy się psychiatrycznie i śmieje się do krzaków. Chciałem więc podziękować pancernikowi, że wyzbył się mojego problemu, ale ten tylko użarł mnie w kostkę i od tego czasu łazi ze mną. To z grubsza wszystko.
Skierował spojrzenie tam, gdzie przypuszczalnie stał Zbyszek i Wirkucipałek.
- Bogdan powinien już zrobić porządek. Zajrzyjmy do środka.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 10-05-2018 o 20:02.
Caleb jest offline