Kiedyś mi się pojawiła taka wizja - jest se firemka, jesteś geekiem, który wraca z uczelni nawalony jak betoniarka cegłami i kompostem, chcący wcielić się w postać barbariana +100 do krzepy i tylko podstawowymi procesami poznawczymi w mózgu, więc wstępuje do gralni. I tam so MG, siadasz, plejczysz i do tego jest barek, gdzie zaopatrujesz się w mikstury leczenia (piwo), mikstury na siłę (wóda) i kanapki ze schabem.
Oczywiście sens takiego biznesu jest żaden, ale Gates też zaczynał od kradzieży i ma teraz kilka kont, bo na jednym się szmalec nie mieści.
PS. jest odpis. Długość opisu akcji do wyboru, oczywiście zachęcam do pisania pierdół, bo są zacne, mordixy!
__________________ - Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku! |