-Ja wychodzę -oznajmił Natan wesoło, ruszając do drzwi dziarskim krokiem. Chodź Kadgarze, nie chcesz chyba tu siedzieć i nic nie robić. Mam ochotę na coś ciekawego, na... przygodę...- i wyszedł z karczmy w chłodne wieczorne powietrze.
__________________ Chciałeś dać swego Boga innym, choć tego nie chcieli.
Żyli w zgodzie, spokoju, swego Boga już mieli... |