Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-05-2018, 20:14   #142
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Nie czekając na odpowiedź Alessandra, Agnese pociągnęła go w stronę szezlongu. Tuż przy meblu zaczęła go całować, zachęcając by usiadł.

Nagle w drzwi do komnaty rozległo się pukanie.
- Signora – usłyszeli głos Borso, lekko zmęczony, ale pewny – przybył signor Leoncio z listem od księżnej pani. Nie nalegał na osobiste spotkanie, ale na wszelki wypadek czeka, gdyby życzyła sobie pani z nim jeszcze spotkać. Jeśli nie, to list chce pani przeczytać natychmiast, czy w dogodnej dla siebie chwili? - rzekł oględnie ghul.
Agnese westchnęła opierając się o markiza. Powinna się na coś przydać tej nocy.
- Za chwilę przyjdę, podaj mu coś dobrego. - Odparła po chwili.
Spojrzała na Alessandro.
- Wrócimy do tego za chwilę, dobrze? - Szepnęła i pocałowała mężczyznę.
- Oczywiście, będę czekał - markiz nawet był zadowolony. Oczywiście nie dlatego, ze ktoś im przerwał, ale że chwila da na regenerację jego potencji. Dzięki temu mógł lepiej przyczynić się do przyjemności swojej ukochanej. Oczywiście kolejnym elementem była jego męska duma. Skoro Florentynka tak pochwaliła jego rozmiar, cieszył się, kiedy mógł objawić go odpowiednio dużego, właśnie do tego potrzebna była owa chwila.
Agnese przytuliła się jeszcze mocno i pocałowała go namiętnie.
- Zaraz wracam.
Agnese przeszla do garderoby. Narzuciła na siebie jedynie lekką, domową suknię, która nie wymagała zbyt wiele wiązania i wygodne trzewiki. W takim stroju udała się na spotkanie z wysłannikiem księżnej.

Leoncio czekał w bibliotece. Przez czas ich miłości korytarze zostały ponownie jeszcze lepiej oczyszczone. Widać było, iż słudzy markiza nie próżnowali. Wysłannik księżnej siedział przeglądając jakąś książkę wydrukowaną przy pomocy wynalazku Gutenberga. Kiedy contarini weszła, oczywiście wstał, ukłonił się, podchodząc do ucałowania dłoni.
- Pani, jest mi miło widzieć ciebie. Przynoszę pozdrowienie od mojej pani oraz list - trzymał w dłoni kopertę.
Agnese podała mu dłoń i uśmiechnęła się.
- Dziękuję. Wybierałam się dziś nawet do księżnej, ale mieliśmy tu małe… “zamieszanie”. - Przejęła kopertę i usiadła za biurkiem. - Usiądź proszę.
Dopiero gdy Leoncio zajął miejsce utworzyła list.
- Tak, spłyszałem - przyznał - kiedy przybyłem do pałacy kilkanaście wozów wywoziła zawartość. Powiedziano mi, że to podczas ataku jakiejś bandy na pałac. Oczywiście to nie moja sprawa, ale trochę mi ciężko uwierzyć, żeby ten atak został wykonany bez pomocy co najmniej grupy maruderów. Oczywiście, mamy tutaj ostatnio ciągle napady na sklepy oraz domy, jednak większe siedziby … dlaczego ktoś miałby próbować atakować broniony szlachecki pałac, jesli łatwiej będzie mu splądrować równie bogaty dom kupiecki? Ale przepraszam za dygresję - Leoncio stał tak, że nie mógłby odczytać owego listu, zaś Agnese czytała.

Cytat:
Droga signora Contarini

Pozdrawiam serdecznie Ciebie oraz Twoich bliskich na czele z tym miłym narzeczonym. Jeśli mogłabym cię prosić o przybycie jutro wczesną nocą. Pewna znana Ci osoba odwiedziła mnie i ma propozycje leżące w Twoim kręgu zainteresowań. Oprócz tego także ja będę miała coś dla Ciebie

niechaj Księżyc czuwa nad Tobą oraz wszystkimi, których darzysz przyjaźnią
Matalesta.
- Niestety mam podejrzenie, że zaatakował mnie dosyć zamożny człowiek, z którym toczę pewien spór, wykorzystując przy tym różne bandy.
Agnese odłożyła list i uśmiechnęła się do Leoncio.
- Przekaż proszę księżnej, że z przyjemnością się jutro u niej pojawię.
- Pani
- Leoncio skłonił się ponownie. - Księżna nie chciała tego pisać wprost w liście, ale prosiła, żebym jeszcze uzupełnił przekaz. Otóż wspomniana osoba, która ją odwiedziła prosiła, żeby wraz z panią przybył pani narzeczony. Nie wiem dlaczego. Księżna także nie wie, jednakże może zagwarantować oczywiście absolutne bezpieczeństwo na terenie swojej siedziby. Wspomniała także, bym pani przekazał, iż owym gościem jest Oko, podobno zna pani tą właśnie osobę - skłonił się ponownie.
- Tak… miałam okazję ją poznać. Niepokoi mnie, że chce spotkać się także z Alessandro. - Agnese zamyśliła się. - Oczywiście spytam swego narzeczonego, nie wiem czy miał jakieś plany na następną noc, ale o ile nie będzie to z niczym konkurować, na pewno pojawimy się razem.
- Rozumiem signora, oczywiście przekaże pani
- odparł Leoncio. Etykietalnie powiedział do widzenia, ucałował dłoń oraz opuścił pałac rozpływając się w ciemnościach nocy. Agnese została sama wraz ze swoimi myślami.
Wampirzyca wrzuciła list do szuflady i spokojnym krokiem ruszyła w stronę sypialni. Uważnie przyglądała się pałacowym korytarzom, ale w jej głowie kłębiły się setki pytań. Czego chce od niej oko? Dlaczego ma z nią być Alessandro? Czy to ma coś wspólnego z jej obietnicą? Przygryzła wargę. Zatrzymała się przed drzwiami swojej własnej sypialni, nadal nie będąc pewną, jak bardzo chce mieszać Alessandro w wampirzy świat. Po czasie, który był odpowiednikiem kilku głębszych oddechów, weszła do środka.
 
Aiko jest offline