Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2018, 15:50   #573
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Mamo! Nie muszę się dzisiaj uczyć?!- spytała uroczym, piskliwym głosikiem dziewczynka.
-Dzisiaj nie musisz…- odparł Arlo kręcąc nieznacznie głową, ale uśmiech na jego twarzy świadczył, o tym że nie wini dziecka za brak chęci do spędzania pięknego popołudnia na naukach.
Venora objęła mocno dziewczynkę i pocałowała ją w czoło. Przynajmniej jej niechęć do siedzenia nad książkami była przyjemnie znajoma.
- Tak, dziś spędzimy dzień na plaży. Tak jak chciałaś - powiedziała do małej i spojrzała na czarodzieja. - Konie będą nam potrzebne? - zapytała go.
Arlo spojrzał przez okno na bezchmurne niebo i tylko pokręcił głową.
-To niedaleko, za wzgórzem.- wyjaśnił.
- To weźmiemy tylko przekąski z kuchni oraz koc - ta krótka wycieczka cieszyła kobietę prawie jak szykowanie się na daleką wyprawę. - Chodźmy, nie ma co tracić więcej czasu - dodała pogodnym tonem.

~***~



Niespełna godzinę później rodzina spacerowym krokiem dotarła na miejsce. Venora ufając swemu ukochanemu dała się prowadzić aż do samej plaży. Panowały tutaj piękne widoki. Wszędzie wokół było zielono od soczystej trawy, na której pasło się kilkanaście krów, a od pastwisk do morza dzielił ich pas piętnastometrowej, piaszczystej plaży. Morska bryza chłodziła kojąco. Kal od razu pobiegła w kierunku falującej wody. Arlo odprowadził ją wzrokiem i w końcu spojrzał na ukochaną.
-Ja taki żywy nie byłem w dzieciństwie. Biegałem tylko jak uciekałem przed miejskimi strażnikami lub kiedy starsi na ulicy chcieli mnie pobić…- skomentował uśmiechając się pod nosem ze wspominek.
Venora już zrobiła krok by podążyć za małą, ale zawahała się widząc, że jej partner pozwala Kal iść samej do wody.
- Pewnie to też ma po mnie - odpowiedziała mu z mieszaniną zadowolenia i smutku, że pamięć o córce jej wciąż nie wracała. Kobieta cały czas stała w gotowości by ruszyć dziecku na pomoc. - Chyba nie powinna sama się pluskać... Fala mogłaby ją podciąć i... - stwierdziła z troską.

Arlo uniósł rękę by uspokoić gestem Venorę.
-Nie martw się na zapas.- skomentował uśmiechając się nieustannie. -Mała świetnie pływa. Po za tym jedno moje zaklęcie wyłowi ją z wody w kilka sekund.- oznajmił. -Rozkładaj koc. Otworzę wino.- zmienił temat i sięgnął ręką do wiklinowego kosza, gdzie znajdowało się sporo smakołyków. Był duży i ciężki, ale żadne z nich nie musiało tego taszczyć w rękach, bo blondyn wyczarował magiczny dysk, na który wszystko się zmieściło, nawet torba z kocem i ubraniami na zmianę.
- No dobrze... - kobieta dała się względnie przekonać, ale czujne spojrzenie jakie rzucała w kierunku córki wskazywało, że i tak Kalasir pochłaniała większość jej uwagi. Venora sięgnęła po koc lewitujący na magicznym dysku i potrząsnęła nim rozkładając go. Z pomocą wiatru, do którego ustawiła się tyłem, powoli ułożyła koc i poprawiła jego boki. Usiadła na nim w klęczki i wróciła do przyglądania się jak Kala bawi się w wodzie.
Arlo dzierżąc w dłoni butelkę wina i dwa srebrne kielichy, dołączył do niej na kocu. Samą myślą sprawił, że dysk z koszem zbliżył się do nich, przez co zawartość kosza mieli pod ręką, a fakt że unosił się nad ziemią zapewniał, że nie naleci im piasku w jedzenie.
Było tu niezwykle spokojnie. Wiatr rozwiewał Venorze długie kruczoczarne włosy, a słońce przyjemnie ogrzewało. Szum fal rozbijających się o brzeg był kojący i zachęcał do leniwego wylegiwania się na kocu. Naprawdę chciało się tu być.


~ Moja własna niebiańska kraina ~ pomyślała z błogim uśmiechem, przyglądając się jak Kalasir zbiera muszelki wyrzucone przez fale. ~ Gdybym tylko jeszcze pamiętała... ~ westchnęła i oparła się na ramieniu czarodzieja. Naprawdę chciała się w pełni cieszyć tym co miała, ale brak pamięci skutecznie jej w tym przeszkadzał. Zastanawiała się, czy gdyby jednak została w krypcie to wróciłyby jej szybciej wspomnienia.
- Nadal pamięć mi nie wraca... - przyznała się, gdy polał wino do kielichów. - Czy zdarzyło się kiedyś, żebym zbudziła się nie pamiętając nawet ciebie? - zapytała cicho, nie chcąc by dziecko miało nawet najmniejszą okazję podsłuchać ich rozmowę.
-Nie.- odparł czarodziej. -Na szczęście zawsze mnie rozpoznajesz. Chociaż bywało, że budziłaś się nocą przez swoje koszmary i trudno mi było do ciebie dotrzeć. Nawet potrząsanie niewiele dawało. Dopiero po kilku chwilach odzyskujesz świadomość.- wyjaśnił Arlo.
-Mamo, mamo! Pójdziemy zobaczyć jak udały się połowy rybakom?- krzyknęła Kal, próbując przekrzyczeć szum fal.
Z opowieści czarodzieja wyłaniał się coraz gorszy obraz tego z czym zmagała się ona i jej ukochany.
- Mój stan... Nie pogarsza się, prawda? - spytała z nadzieją, już nawet się na to nie złoszcząc, ale wciąż było jej przykro z tego powodu. Na wołanie córki zareagowała dopiero po chwili. Zupełnie brakowało jej przyzwyczajenia, że ktoś może tak się do niej zwracać. Venora wyprostowała się i uśmiechnęła do małej.

- O tej porze jeszcze są w morzu! - odkrzyknęła dziewczynce. - Później pójdziemy! Dziewczynka nic więcej nie powiedziała i od razu wróciła do malowania patykiem wzorków na mokrym piasku.
-Medycy rozkładali ręce.- Arlo wrócił do tematu. -Nie wiedzą jak zaradzić na utraty pamięci i koszmary. Próbowaliśmy ziół z każdej strony świata. Trzeba się z tym pogodzić.- wzruszył ramionami, nie widząc innej możliwości.
- Może to przez to przywracanie mnie do życia… Taki efekt uboczny - mruknęła w zamyśleniu. Przyłożyła do ust kielich i przechyliła go lekko, upijając przyjemnie słodkiego i lekkiego wina, którego smak przywodził na myśl ciepłe lato. Na jej twarzy pojawiło się zadowolenie i uznanie co do doboru alkoholu.
-Elfie, twoje ulubione…- skomentował pod nosem mag, przyglądając się ukochanej.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline