Abstrahując od hecy w garnizonie ma ktoś pomysł gdzie graniczniki mogły schować łódki (a przede wszystkim jak dotarczyć je na wodę) skoro cały zachodni brzeg jest "goły"? Żadnych lasów, zagajników, nic. Otwarta przestrzeń. Jak tylko zaczną je wodować wchodzą w nasz zasięg ostrzału. |