Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2018, 22:37   #32
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację
Odkąd rodzina Eileen opuściła Diamond Taint, zatraciła kontakt z Gregiem, będącym wszak znajomym jej ojca. Dopiero gdy dziewczyna pojawiła się ponownie w dawnym miejscu zamieszkania, mogła na nowo nawiązać kontakt w przyszywanym "wujem", choć sam ojciec wciąż utrzymywał z nim pewną relację... w kwestiach typowego pragmatyzmu znajomości finansowo-politycznych.

- Tak, bardzo chętnie. - odparła Eileen na propozycję Grega siadając w skórzanym fotelu. Radny zawsze miał świetnie wyposażony barek, którego zawartość tak dobrze koiła nerwy... - A co do powodu... czy już nie można mieć chęci czasem wujka odwiedzić? Ach, i nie próbuj tych tricków działających na radnych - nie istnieją poczciwi politycy. To oksymoron. - uśmiechnęła się z rozbawieniem.

- Oksy… tak… Dobrze więc - sięgnął po szklaneczkę i nalał bursztynowego trunku, po czym podsunął miseczkę z kostkami lodu, - częstuj się.

[media]https://wine-searcher1.freetls.fastly.net/images/labels/07/82/balcones-distilling-1-special-release-classic-edition-single-malt-whisky-texas-usa-10540782.jpg[/media]

- Więc zapragnęłaś odwiedzić wuja w celach towarzyskich - odwzajemnił uśmiech sadowiąc się wygodnie w fotelu. - Cieszy mnie to bardzo, bo ostatnio jakoś nie miałaś na to czasu. Wybacz, że tą nagłą wizytę przypisałem innym, niskim pobudkom.

Spojrzał na nią spod krzaczastych brwi, wyraźnie się z nią drażniąc. Uśmiech błąkał mu się w kącikach ust.

Dziewczyna wrzuciła do swojej Whisky dwie kostki lodu, wyraźnie czerpiąc przyjemność z przedłużającej się pauzy.
- Wujku, za bardzo mnie jak mojego tatę widzisz. - ukryła uśmiech przystawiając szklankę do ust, aby powoli wziąć łyk trunku - Jakie niskie pobudki? Co najwyżej pobudki stricte pragmatyczne, ale to przecież twój chleb codzienny; nie mogą być więc niskie.

- Haha, cała Eileen z ciętym języczkiem. Nie myślałaś czasem o karierze w polityce? Czym się aktualnie zajmujesz?
- Ojciec ci nic nie mówił? Jak to dostałam się na medycynę? - zapytała poważnie, ale zaraz uśmiechnęła się w ten sposób zadowolonej z siebie dziewczyny - Ale rzuciłam to w cholerę, bo nie dostawało do moich talentów! - przymrużyła z rozbawieniem oczy - W końcu jak się ma kariera lekarska do sławy filmowca? Niczym jest!

- Matthew… nie rozmawialiśmy ze sobą wieki… - zamyślił się, zabełtał w szklance i łyknął. - No cóż… - wrócił do właściwego tematu, - wszystko ma swoje plusy i minusy. Najważniejsze - tutaj pogroził palcem, - zapamiętaj sobie, żeby robić to! co sprawia ci prawdziwą frajdę. Nie to, co radzi ojciec.

- Oczywiście, że wiem! - Eileen uśmiechnęła się, choć sama nie czuła radości - Tylko wiesz jaki ojciec jest uparty... i źle znosi, jak ktoś robi coś po swojemu. - zamilkła na chwilę - Czyli nie kontaktowałeś się z nim w ostatnim czasie? Szkoda... - wzięła większy łyk Whisky - Ale jeżeli mowa o robieniu tego, co sprawia mi przyjemność... tu siedzi mój pragmatyczny powód przybycia. - delikatnie uśmiechnęła się - Kojarzysz te magazyny niedaleko kopalni? Najwyraźniej należą do kogoś, kto nawet ogrodził je i ochroniarza tam dał. Chciałam tam zrobić kilka ujęć, bo wydaje się świetną miejscówką. Tylko wejść nie mogę... Może wiesz do kogo to miejsce należy?

- Hmmm… - zmarszczył brwi w zamyśleniu. - Słyszałem, że ktoś kupił to miejsce pod działalność ale… to można sprawdzić w aktach własności.

- Wujku... - zaczęła tym niewinnym tonem, jakim jako dziecko prosiła Grega o słodycze skryte w kredensie, gdy ojciec nie był w pobliżu - Jest szansa, abyś mi pomógł? Naprawdę chcę wejść na ten teren...

- Na teren prywatny? - Dolał sobie trunku i spojrzał pytająco na dziewczynę. - Wszystko co mogę to skontaktować cię z właścicielem. Wszystko inne byłoby niezgodne z prawem.

- No tak... - mruknęła, mało pocieszona odpowiedzią Grega - W ogóle czemu komuś miałoby tak zależeć na jakiś ruderach? Same w sobie nie stanowią wartości.

W odpowiedzi uzyskała jedynie wzruszenie ramionami, na który to gest westchnęła boleśnie. Nie tego się spodziewała...
- Czy w związku z kopalnią... - spróbowała ukryć zainteresowanie - ...nie zwali się tam jaka policja?

- A dlaczego by miała? - odparł szczerze zdziwiony radny, pozostawiając tym samym dziewczynę bez odpowiedzi.

- Tak tylko pytam. - odparła lekko, racząc się Whisky, której tak szybko odrzucić nie miała zamiaru.

***

- Czzemu on mnie nie chsce? Kocham go! - rozklejona Eileen płakała w ubranie Grega, którego puścić nie chciała w tej rozpaczy - Ojcssiec go nie poghoni! Będę zławna! Wujku! Srób cośs...

Greg mógł podejrzewać, że właśnie tak się skończy wizyta Eileen, gdy tylko dziewczyna zaczęła chętniej prosić o więcej Whisky, która pchnęła ją do zwierzeń. A raczej do narzekania na życie, jakie szybko przerodziło się w jakiś rodzaj załamania i płaczu za tym, co utraciła i nie może odzyskać pieniądzem czy prośbą. Oczywiście, słuchał spokojnie, choć i on wypił swoją część Whisky. Niemniej jego przyszywana bratanica zupełnie rozkleiła się na koniec, bełkocząc tylko o miłości do kogoś, kogo nawet nie określiła.

Może rano zechce wyjaśnić... o ile nie będzie miała kaca, a nocowanie u Grega na kanapie nie popsuje jej bardziej humoru.

***

Kac był. Zły humor także.

A później było gorzej.

Siedziała z miską na kolanach, mając tylko nadzieję, że nie będzie jej znów potrzebna. Czekała aż będzie w stanie wrzucić w siebie tabletki na ból głowy, jako że ostatnie wyszły tak szybko jak weszły.
Ale to wszystko co pokazano... ten chaos... te doniesienia o szkodach w ludziach i dobytku...
Sprawa możliwie tak inspirująca...

- Wujku! - krzyknęła, czego od razu pożałowała - Wychodzę zaraz zobaczyć to... Jak tylko...

Urwała nagle, musząc znowu skorzystać z pomocy zaufanej miski.
 

Ostatnio edytowane przez Zell : 16-05-2018 o 13:50.
Zell jest offline