Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2018, 16:44   #4
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Kolejny rok minął w Phaendar.... Jace zastanawiał się jak długo wytrzyma w tej mieścinie? Już w zeszłym roku ledwo co wytrzymał, a w tym obiecał sobie, że zrobi cokolwiek. ~I co? ~ pomyślał przechadzając się pomiędzy straganami. Minął kolejny rok w Phaendar...


Święto Targu było jednym z tych dni, gdzie coś, co szumnie nazywano miasteczkiem zaczynało je w istocie przypominać. Podejrzewał, że prośba Aubrinbyła mocno podszyta decyzją jego ojca, ale nie mógł go winić. Jego ostatnia podróż z karawaną skończyła się zasadzką Żelaznych Kłów, więc jeśli miał cokolwiek zmienić, to właśnie teraz. Młoda twarz szatyna nie zdradzała trapiących go myśli.



Jace miał wszystko by być "dobrą partią". Wysoki, szczupły, regularnie zbudowany zwracał na siebie uwagę. Regularne rysy twarzy, kwadratowa, męska szczęka, głęboko osadzone błękitne oczy przykuwały uwagę kobiet. Ponadto był inteligentny i pochodził z najbogatszej rodziny w okolicy, a mimo wszystko w najbliższej okolicy był spalony. "Nawiedzony".



Fakt, Jace posiadał pewne zdolności, których nie był w stanie wyjaśnić, jednak cała ta histeria była zdecydowanie przesadzona. Nie można było jednak odmówić również pozytywnych stron (które w żaden sposób nie równoważyły negatywnych) - będąc w "patrolu" miał sporo spokoju. Wystarczyło, że grupka miejscowych zauważyła kierującego się w ich stronę mężczyznę w niebiesko-turkusowych szatach momentalnie tracili zainteresowanie w kłótniach. Tym bardziej krewkim - przyjezdnym trzeba było wyperswadować wygłupy bardziej dosadnie.


- Tak się zastanawiam - Rathan zwrócił się do Yastry i Jace'a - czy jak się skończy to całe świętowanie to nie wybiorę się na jakąś małą wycieczkę. Miesiąc czy dwa... Tak na co dzień to w Phaendar robi się dość nudnie, nie uważacie?
- O niczym innym nie marzę, niż opuszczenie Phaendar - odpowiedział Jace z autentyczną ulgą w głosie. - Czuję jak atmosfera gęstnieje z każdym dniem. Dokąd się wybierasz? - młodzieniec był autentycznie zaciekawiony. Co prawda zdarzało mu się wyjeżdżać z karawanami, jednak takie wędrówki "bez celu" były mu obce i chętnie dowiedziałby się czegoś więcej na temat przygotowania do nich. Kto wie, może udałoby się wyruszyć razem? Rathan nie wydawał się być przesądnym, zaś młoda elfka sama pewnie miała podobne problemy z akceptacją co on. Zawsze będzie inna, nigdy nie będzie pasować. Może jest jeszcze za młoda, żeby to zrozumieć, ale będzie musiała dorosnąć całkiem szybko, ze smutkiem skonstatował młodzieniec.







 
psionik jest offline