Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec - Jest w garażu! - krzyknął schylony szturman gdy spadał jeszcze na niego grad szklanych odłamków i resztki z roztrzaskanej śrutem framugi. - Foxy! Leć na górę! Weź go z góry! - krzyknął do rudzielca jaki był kilka kroków za nim. To i do schodów na górę miała bliżej. A z piętra może mogła widzieć także i BRAT-a i drugą połowę drużyny. Bo jemu to ten cholerny parkan zasłaniał ale na słuch to samochód z Irishem i Sky musiał być już całkiem blisko.
Szturman wychylił się przez rozbite okno wycelowując w garaż i podejścia do niego. Facet sam obrał sobie los gdy przemówił ołowiem a nie inaczej więc Morrison czuł się zwolniony z dalszych prób negocjacji. No chyba, żeby ten Allan wylazł z łapami do góry czy co. Czekał aż Foxy zajmie miejsce na górze. To by mieli dwie lufy przeciw jednej i to z dwóch kierunków. Obawiał się, że tamten poza kryjówką w garażu mógł mieć jeszcze jakiś sprzęt jeżdżący w środku. Jakby Foxy zajęła swoje miejsce mógłby spróbować podbiec bliżej. Bo sam garaż zasłaniał mu widok więc typ mógł zwiać na ulicę oknem czy inną dziurą. No ale tam powinien nadziać się na dwójkę w samochodzie.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami
Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |