Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-05-2018, 10:51   #81
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Pomimo hucznych zapowiedzi, wciągnięcie na górę nieprzytomnych ludzi przez zmęczonych i mocno poobijanych bohaterów nie należało do zadań prostych. Luna z oczywistych, wielkościowych względów przydać się w tym całkiem nie mogła, Yetar mógł co najwyżej wspomagać zdecydowania najsilniejszego z nich, czyli Elvina. Ten zarzucił sobie rozebraną do samego wierzchniego ubrania Margery na szyję i z pomocą towarzyszy przywiązał do siebie. Ta metoda wydawała się lepsza od próby wciągnięcia samej liny z dyndającą na jej końcu księżniczką.
I wtedy zaczęły się problemy. Głównie siłowe, a może to po prostu nie był dzień rycerza.

Girlaen zdążyła w tym czasie podążyć tropem ogra. Walaja nie musiała w żadnym momencie zwalniać - choć przecież nie była psem tropiącym. Potwór zostawił tak wyraźny smród, że nawet sama tropicielka co jakiś czas czuła go, krzywiąc piękne usteczka. Po pięciu minutach podążania przełęczą, pantera nagle skręciła, zaczynając podchodzić pod o wiele mniej strome tu zbocze. Odwracała się tylko po to, aby poczekać na swoją półelfią towarzyszkę i po następnych pięciu minutach stanęła przed wejściem do jaskini. Śmierdziało ze środka, przejście było dość ciasne jak na ogra, ale łatwe do pokonania dla osobnika ludzkich rozmiarów. Girlaen widziała na kilkanaście metrów do środka, jaskinia wyglądała na pojedyncze pomieszczenie. Wszędzie walały się resztki zjedzonych szczątków, a w rogu umieszczono skóry, ziemię i ściółkę, które to musiały służyć potworowi za posłanie.

Rycerz wreszcie poradził sobie z wniesieniem Margery, ale zmachał się przy tym tak, że potrzebował odpoczynku przed próbą zrobienia tego samego z cięższym Mezrą. Yetar w tym czasie wypuścił się do przodu i przyjrzał się miejscu, gdzie zniknął uciekający kamień. Jego samego rzecz jasna nie odnalazł, ale miejsce było osłonięte przed wzrokiem i wiatrem i chociaż pod gołym niebem, to dało się tu przenocować, a nawet rozpalić mały ogień z rosnących w okolicy wysuszonych krzaków.

 
Sekal jest offline