Luna ze smętną miną przyglądała się poczynaniom towarzyszy. Trochę podreptała w miejscu, trochę wygodniej ułożyła Margery, trochę pozbierała chrustu na opał, choć nie wiadomo było jeszcze gdzie będą nocować.
"Zawsze możemy podpalić orle gniazdo" pomyślała z irytacją. Z nudów przyświecała Elvinowi kulą; zbadała też okolicę
wykryciem magii. - To może zanocujemy w tym zakątku co go Yetar znalazł - zaproponowała gdy fetchling i Girlaen skończyli badać okolicę. -
Mniej śmierdzi i bliżej, nie będziemy musieli ich dźwi... znaczy dla rannych bezpieczniejszy jest krótki transport - poprawiła się szybko.
- A co jak ogr miał żonę? Chyba lepiej nie ryzykować?