Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2018, 11:34   #146
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Umawiali się wszakże pozycję wybiera on, a on chciał ponownie od tyłu. Tak, żeby była w przyklęku na fotelu, on zaś stojąc na podłodze.
- Jakże cię kocham - jeszcze pochylił się całując namiętnie usta.
Agnese dała się grzecznie ustawić, opierając wygodnie dłonie na oparciu fotela. gdy markiz nachylił się zakręciła pupą, ocierając się przy tym o jego nabrzmiałą męskość.
- Też cię kocham. - Wyszeptała uśmiechając się szeroko.
Normalnie najpierw dobrałby się do niej ustami, by zwilżyć jej kwiat, ale biorąc pod uwagę tą noc, był chyba dostatecznie zwilżony, mokry oraz spragniony. Jakże pięknie wyglądała z tyłu. Smukła talia cudownie kontrastowała z krągłymi biodrami oraz wypiętą pupcią. Pośladki, pośrodku zaś nich linia, która prowadziła najpierw do tylnego otworka, za którym tuż-tuż zaczynał się jej kwiat. Był wyraźnie zaznaczony oraz lekko rozchylony w gąszczu pokręconych włosków. Wziął swą męskość w dłoń celując w odpowiedni fragment. Jednak najpierw przesuwał główką wzdłuż szparki, delikatnie pieszcząc, odgarniając jej płateczki na boki. Agnese zadrżała wyraźnie spragniona jego dotyku. Mruczała przy każdym jego ruchu w dół w górę. Dochodząc do głębi jamki, jakby leciutko wkładał, po czym ponownie przesuwał, aż wreszcie nagłym ruchem wszedł w pełni mocno. Agnese jęknęła cicho i sama także naparła na niego.
- Ach … - to miejsce było stworzone na jego miecz. Westchnął kochająco dobijając najgłebiej jak mógł oraz przez chwilę dając się nacieszyć obojgu wspólnym zespoleniem.
Wampirzyca zamruczała z rozkoszy i zakręciła biodrami, czując jak męskość Alessandra ociera się o jej wnętrze.
- Jesteś najwspanialszy.
- Tylko przy tobie oraz dla ciebie kochana moja …

Sięgał głęboko wewnątrz niej swoją męskością. To było cudowne! Chwilkę później wycofał się niemal tak, że widać było czerwony czub wychodzący spomiędzy jej napęczniałych warg. Jednak nie wyszedł całkiem. Raczej chciał, by otrzymała przyjemność z ruchu i dotyku całej powierzchni penisa. Bowiem ponownie szybko włożył, ale już nie zostając. Znowu wyjął prawie-prawie oraz ponownie pchnął. Sapał przy tym cicho, ale czuć było, jak jego podniecenie rośnie. Jego dłonie spoczywające na biodrach kochanki zaciskały się mocniej, zaś ruchy zaczynały coraz bardziej przyspieszać.
- Kocham cię - wyrwało mu się podczas jakiegoś szczególnie mocnego uderzenia. - Jak to dobrze, że jesteś …
Agnese na początku była lekko zszokowana tym jak wrażliwe jest jej ciało. Za każdym razem gdy markiz zamierał tuż przy wejściu do jej szparki, czuła jakby w każdej sekundzie mogła dojść. Jej ciało mocno drżało, a wampirzyca musiała mocno zaciskać dłonie na oparciu by nie pospieszać całej zabawy. Powoli docierało do niej która to jej zabawa tej nocy i jak bardzo rozpalona jest. W końcu, przy którymś ruchu poddała się.
- Błagam, weź mnie mocno. - Niemal wyjęczała w oparcie fotela. Czuła doskonale, że jej kochanek jest także podniecony do granic i powoli dochodzi. Dotarło do niego niewątpliwie, bowiem poczuła, jak uderza jeszcze mocniej, zaś jego dłonie na jej biodrach wręcz naciągają ją na niego. Poczuła dotknięcie tylnej ścianki, raz drugi, kolejny. On docierał już nawet tam delikatnie, ale mocno trafiając w to wrażliwe miejsce. Nawet już nie był ruch, tylko taki deszcz uderzeń. Jej płatki notowały raz za razem dotknięcia uniesionego woreczka, zaś cipka była wręcz rozpalona. Czuł jak Agnese wije się pod nim dochodząc, słyszał jak z jej ust wydobywa się już cichy jęk, kobiety spełnionej. Jej biodra pracowały razem z nim, a ze szparki przy każdym ruchu wylewały się soczki wampirzycy.
- Dochodzę … - jeszcze jęknął kompletnie nie panując nad uderzeniami swoich bioder. Agnese czuła, nawet nie myśląc, znajome usztywnienie, pęcznienie członka pędzącego przez jej intymność. Aż wreszcie wytrysk prosto wewnątrz jej ciała. Kropelki wyskoczyły pędem z otworku na jego żołędzi uderzajac w nią. - Ach - kolejne uderzenia nie ustawały wraz z kolejnymi wystrzałami, póki wreszcie nie oprzytomniał kompletnie nie wiedząc, jak długo to trwało. Czyż zresztą miało to jakieś, jakiekolwiek znaczenie?
Agnese także poruszała się, ale ten ruch był już dużo mniej chaotyczny, powolny, jakby teraz chciała już tylko wypić z niego wszystko. Czuł jak jej mięśnie zaciskając się na nim.
- Alessandro… - Wyszeptała po dłuższej chwili. - Mogłabym to z tobą robić bez przerwy.
- Ja też …
- przyznał z głębokim westchnięciem ciężkim, łapiącym dech pod superprzyjemnym wysiłku. - Ja chciałem cię spytać … znaczy mocno mnie trzymasz - przyznał nie mając ochoty z niej wychodzić. Gdyby nie uścisk mięśni, jego męskość już wypadłaby z niej. - Nie myślałem, że kobiety mają tam no wiesz, że mogą panować nad tymi mięśniami - powiedział i chyba nagle się zaczerwienił, iż spytał o rzecz zbyt intymną.
- Kwestia ćwiczeń. - Agnese demonstracyjnie poluzowała uścisk by po chwili zacisnąć się ponownie. - Ale jest prościej gdy jestem tam napięta. A jeszcze prościej gdy mam coś na czym mogę ćwiczyć.
- Myślę, że twoje ćwiczenia dają cudowny efekt
- przyznał. - Warto mieć taką ćwiczącą ukochaną oraz warto pomagać jej podczas ćwiczeń.
 
Aiko jest offline