Rankiem, drugiego dnia podróży, kiedy grupa ruszyła już w dalszą drogę Durin postanowił zamienić kilka słów z Shargozem. Krasnolud ponaglił wierzchowca i zrównał się z druidem. Mężczyzna spojrzał na brodacza kątem oka, a ten skinął głową w kierunku czoła pochodu.
- Paniusia spała dwie godziny. Myślałem że tylko elfy tak potrafią… - zagaił. Krasnolud spojrzał na towarzysza i wzruszył ramionami. - Żeby coś żarła też nie widziałem… - dodał,oczekując że druid podzieli się swoją teorią tłumaczącą taki stan rzeczy. - Ani chybi wampir - ocenił poważnym tonem druid… po czym wzruszył ramionami. - Albo genasi, czy jak tam zwą tych ćwierćkrwi bękartów dżinów czy innych żywiołaków.
- Coś mi to mówi. Ale nie wiedziałem że oni również nie muszą spać czy jeść… - Durin pokręcił głową z niedowierzania.
- Wampiry nie lubią zaś słońca. Pali ono dzieci nocy swym dotykiem. Może też mieć jakiś magiczny dynks, który ją żywi. Użyteczne, ale pozbawia jednej z przyjemności życia - ocenił Shargoz flegmatycznym tonem. - Jeśli uważasz, że ta wyprawa jest podejrzana, to jest ona bardzo… aleśmy się jej podjęli, a raz danego słowa… sam wiesz, że nie wypada cofać.
Krasnolud wysłuchał słów druida. Gdyby Hena okazała się wampirem lub innym umrzykiem to byłaby to katastrofa. -[i] Wiem wiem, ale jeśli faktycznie jest krwiopijcą to może właśnie prowadzi nas na rzeź… [/i- ]zastanawiał się pod nosem.
- Nie sądzę, za mało nas na posiłek dla wampirów i za ciężkostrawni jesteśmy. - zaśmiał się sarkastycznie druid i dodał. - Hena za bardzo się starała, by nas skusić. To świadczy… także o desperacji. Ale i może oznaczać ukryte motywy.-
-Masz coś konkretnego na myśli? - brodacz uniósł brew.
- Nie. Nic. To tylko przeczucie - wyjaśnił Shargoz.
Durin spojrzał dociekliwie w kierunku Heny prostując się w siodle. Plecy i nogi bolały go niemiłosiernie, ale nie marudził z tego powodu. Krasnolud marudził często i z wielu powodów ale nigdy przez ból.
- Elfy nas obserwowały. Myślisz, że rutynowo wypełzły ze swoich kryjówek, czy coś je wyciągnęło z lasu? - Gdyby nas naprawdę obserwowały, to myślisz że zauważylibyśmy je tak łatwo? - spytał retorycznie druid. I spojrzał w las dodając.- To ich sposób manifestowania faktu, że w ich mniemaniu, ta część dziedziny Silvanusa należy do nich.
__________________ A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny! |