Rohan odpychał się niezmordowanie na swoich cybernetycznych nogach. Czy się nie męczył? Ależ skąd. Wszczepy biomechaniczne pobierały energię do działania bezposrednio z metabolizmu nosiciela. Musiał jeść i oddychać, żeby w procesach spalania wytwarzać cenne kilokalorie. Jego układ nerwowy musiał działać, żeby impulsy elektromagnetyczne mogły pobudzać stosowne receptory. Akumulator jaki się w nich montowało był raczej zabezpieczeniem. Spowalniaczem wyładowania. Wystarczyło jak inżynier ładował go raz na miesiąc.
MiTzu nie miał tyle szczęścia. Jedna trzecia jego masy była akumulatorem, ale i to nie wystarczało na długotrwałe podtrzymywanie aktywności sztucznej inteligencji. Robot się wyłączył, a inżynier powiesił go przy swoim skafandrze. Przez kilka minut służył jako dodatkowa latarka. Po chwili skończyło się i to.
Dwaj twardziele poruszali się w milczeniu szukając najtwardszego z twardych. W końcu dobrnęli do końca ścieżki. Rohan poświecił w górę i w dół. W końcu wskazał kciukiem górę. Mieli się poruszać parami. Mieli być uzbrojeni. Wszystko się zgadzało. Teraz ruszali w górę statku. W końcu po przeciągającym się milczeniu inżynier odezwał się do Drake’a: - To jak jest z tobą i Nivi?
Gdy tylko dotarło do niego co powiedział, to pomyślał, że rozładowuje napięcie równie skutecznie jak mała biolog.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |