Nareszcie zajechali do Lublina. Sławne miasto trybunalskie było zniszczone, spalone, ale nie doszczętnie. Jakub wzrok zawiesił na herbie województwa lubelskiego, który przedstawiał w polu czerwonym białego rogatego jelenia z królewską koroną na szyi i nogami podniesionymi do biegu.
Ten herb dobrze oddawał to co robiła ludność miejska po napaści szwedzkiej, jako ten jeleń przebierała nogami byle dalej od niebezpieczeństwa. Trefnisie żartowali że jeleń z lubelskiego herbu symbolizuje króla, który schronił się za granicą w takim pędzie, że korona zsunęła mu się z głowy na szyję i dusi jego monarszą godność.
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=RQB_KAHoD1g[/MEDIA]
Lublin był zniszczony i Wilczyński zdawał sobie sprawę, że mogą w mieście napotkać trudności zaopatrzeniowe. Ale województwo lubelskie toż nie tylko miasto trybunalskie, ale i kilka innych starostów niegrodowych Urzędowskie, Kazimirskie, Parczowskie, Wąwolnickie, Kąkolownickie, Zbuczyńskie. Na każdej wojnie poza najeźdźcami biorącymi łup, bandami hultajstwa korzystającymi z nierządu i chaosu, bogacą się obrotni spekulanci handlujący żywnością i innym dobrem koniecznym do przeżycia.
Wilczyński posłał pachołka swego Adama za sprawunkami. Grosza mu trochę udzielił, aby uzupełnił racje podróżne i zapasami jedzenia. Niemiecki żydek jako że szwargoty rozumie miał też w miarę możliwości ucha nakłonić przy niemieckich najemnikach w służbie szwedzkiej.
Wilczyński niewiastom zostawiwszy wolność co do sprawunków i oznaczając spotkanie pod klasztorem kapucynów. Jakub sam udał się do karczmy, porozmawiać ze szlachtą i pytał o niebezpieczeństwa, bandy zbójeckie na traktach okolicznych. Liczył, że ktoś wspomni Jana Krzyżdanowicza, może ktoś miał z nim styczność, a może żołnierze się z nim potykali, może kogoś ze znajomych szlachciców usiekli. Ale o bandach, ani Krzyżadanowiczu nikt nie wspomniał, przeto Jakub nic się nie dowiedział.
Dotarły do niego wieści o śmierci kilku członków rady miejskiej, o ucieczce burmistrza z grupą ocalałych notabli miejskich i o szwedach wprowadzających porządek i ład, który widać niektórym w gust przypadł. Bo zapytanie o wojska koronne kwitowali sarkastycznym westchnięciami i oskarżycielskimi spojrzeniami na kontusz Wilczyńskiego. Takie były przypadki i rozmowy Jakuba w oczekiwaniu na Adama.