Kolejna strzała oparła się o cięciwę. Łuk naprężony do połowy możliwości godził grotem prosto w kałdun zakapturzonego mężczyzny. Ellidar krzyknął po elficku w jego stronę.
- Stój, człowiecze - dodał następnie już we wspólnym. Liczył że towarzysze usłyszą hałas i przybędą z pomocą. - Ktoś Ty i co Cię sprowadza w to miejsce? Gadaj prędko albo naszpikujemy cię strzałami.
Elfi wojownik liczył, że mężczyzna na ziemi uwierzy w tę bzdurę. Wolał nie próbować swoich sił z nim i jego poplecznikami. Był uzdolniony, ale raczej nie aż tyle.
__________________ you will never walk alone |