Berwynowi cała sytuacja podobała się coraz mniej.
Zachowanie Caudiusa było co najmniej dziwne. Wszak już raz powiedział, że to Barthias wie wiele na temat śmierci Urestesa. Po co miałby to teraz powtarzać?
- Nie rób z siebie głupca, Barthiasie i wstawaj - powiedział. - Nie zamierzamy z ciebie zrobić męczennika za wiarę, a tylko porozmawiać. Podobno posiadasz wiedzę, która może się nam przydać w zaistniałej sytuacji. Zbieramy informację o Bractwie Byka. A kapłani Asury nie mają z tym nic wspólnego, bo, wbrew temu co myślisz, nie pracujemy dla nich.
Przesunął się tak, by uniemożliwić Caudiusowi niespodziewane oddalenie się.
- Makharze, możesz pomóc w rozmowie z naszymi przyjaciółmi? - zwrócił się do Stygijczyka.