Och, tym razem nie musiałem nic robić, Szanowny KDDL-u. Mafia potyka się o własne nogi i robienie czegokolwiek nie jest już potrzebne.

A nawet gdybym chciał, to moje przydatne dla Miasta zdolności już się wyczerpały. Ręce były na kołderce i nie ruszałem się przez całą noc z mojego trumiennego posłania. [Sardoniczny śmiech.] Chyba że podświadomie, jako projekcja astralna.