Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2018, 18:51   #149
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Agnese zeszła z łoża i ułożyła się na “koniu”.
- Chcemy coś przetestować kochani? - Uśmiechnęła się do nich, rozchylając nogi, między którymi już widać było kropelki rosy zdobiące intymne włoski.
- Aaale co? - markiz był wstrząśnięty ilością rozmaitych przyrządów do powiększania przyjemności. - Kto ma jakiś pomysł?
- Och ja na przykład chciałabym spróbować wszystko po kolei
- uznała Gilla, ale oczywiście wpatrywała się w Agnese. - Signora, ty zdecyduj.
- To siedzisko jest całkiem wygodne, więc chętnie z niego skorzystam
. - Agnese ułożyła się wygodnie. - Macie ochotę mnie związać?
- Pewnie
- zawołała ochoczo ghulica. - Panie markizie, pan mi pomoże.
Markiz Alessandro podszedł do niej niepewnie. Wampirzyca leżała swobodnie na plecach. Bardzo swobodnie układając główkę na końcówce, zaś nóżki opuszczając dookoła. Jej pupa była na końcówce przy klęczniku.
- Jak my to zrobimy - zastanawiała się Gilla. - Zacznijmy od tego.
Przy końcówce, gdzie była głowa Agnese znajdował się pasek. Specjalnie umieszczony oraz przygotowany do tego, by otoczyć nim szyję oraz odpowiednio przytwierdzić leżącą kobietę do tego czegoś. Gilla nie zaciskała mocno paska, ale na tyle, żeby naprawdę złapać swoją panią.
- Markizie, zajmij się rękami signory - poprosiła ghulica.
- Jak rękami?
- Weź linki oraz przytwierdź je do dołu, tak, żeby były naciągnięte po każdej stronie. Są tam odpowiednie paski, żeby chwycić kogoś za nadgarstki.
- Agnese, naprawdę mam cię tak wiązać
? - spytał.
- Nie lubisz kiedy jestem wobec ciebie uległa? - Spytała swego narzeczonego. - Nie martw się to nie są stalowe kajdany, w razie czego po prostu je rozerwę.
- Noooo lubięęę
- przyznał - ale czy no wiesz, dobra, już wiążę dalej -
chwilę później Agnese miała przywiązaną szyję, zaś ręce opuszczone na bok oraz naciągnięte.
-Hm, góra załatwiona, teraz piękne nóżki signory.Hm, na bok nie ma sensu. To lepiej na łóżku, wiem. Markizie proszę stanąć po przeciwnej stronie. Podniesiemy nóżki signory tak, żeby sięgnęły niemal głowy. Tam przywiążemy najpierw do siebie, na odległość gdzieś łokcia, potem zaś w dół do boków. Signora będzie pięknie prezentowała swoje wdzięki - ucieszyła się.
- Czy mam się zacząć obawiać, słysząc w twym głosie tyle radości? - Głos Agnese był lekko drżący, a zarówno Gilla jak i Alessandro widzieli, że wampirzyca jest coraz bardziej podniecona.
- Może dlatego, że właśnie dalej się panią zajmę, proszę chwilę poczekać.
Chwilkę później zawiązała jej oczy skórzaną przepaską. Świat skryła ciemność. Agnese przymknęła oczy, wsłuchując się w głos Gilli.
- Ponadto jeszcze ten drobiazg


Włożyła jej kulkę w usta oraz zacisnęła. Agnese mogła mówić, ale dosyć niewyraźnie. Wypróbowała to wydając z siebie coś co bardziej przypominało bulgot. No to teraz nawet nie mogła protestować, uśmiechnęła się do swoich myśli i wyostrzyła zmysły. Nagle zaatakował ją zapach podniecenia jej kochanków, cichutkie szmery ich kroków i ruchów.
- Teraz zaś signora …
- Gillo, jesteś pewna?
- Tak markizie, dla niej to będzie przyjemność
.
Wampirzyca nagle poczuła na swoich uda lekkie uderzenie bacika. Niebolesne, jednakże podrażniające skórę. Potem kolejne. Czuła jak jej ciało rozgrzewa się, jak staje się wrażliwsze na każdy kolejny dotyk. Kiedy spodziewała się następnego uderzenia, zamiast niego bacik przesuwał się po prostu po jej skórze, po nóżkach, brzuszku aż do następnego uderzenia.
- Panie markizie, proszę drugi, spróbuje pan.
- Ale ją może boleć

Wampirzyca nie za bardzo mogła go teraz przekonywać, wszystko zostało w rękach Gilli, a ona zamierzała się tylko cieszyć tymi cudownymi uczuciami.
- Hm, markizie, jeśli pan tego nie zrobi, będę musiała uderzać ją za nas dwoje - wyjaśniła słodko. - Proszę pamiętać, nie może być silno, jednak także nie za słabo. Ona ma poczuć!
Wampirzyca usłyszała, jak markiz bierze od Gilli bacik, potem zaś poczuła, jak we dwoje uderzali ją, markiz leciuteńko, Gilla mocniej.
- Proszę kontynuować markizie, a ja się zajmę ogonkiem.
- Ogonkiem?
- Tak
- Agnese nie słyszała przez chwilę nic.
- Teraz końcówka jest już wystarczająco mokra, wyjaśniła ghulica, akurat na jej pupę.
Agnese uczuła, jak jakaś kulka nagle dotknęła jej tylnego otworka. Była tam mocno wypięta, że ghulica sięgała tam bez problemu. Wampirzyca drgnęła od tego dotyku, wyczulone zmysły zaatakowały jej głowę ze zdwojoną siłą. Czuła jak z jej szparki wypływa kilka kropel soczków.
- Miłe? - uśmiechała się. - To metalowa kulka na trzonku bacika. On zaś będzie twoim ogonkiem.
Ghulica przez chwilkę wierciła tam lekko. Wciskała, to cofała, wywołując tym u wampirzycy silne drżenie. Później jednak wcisnęła mocno, co zaowocowało głośnym jękiem który przedarł się nawet przez knebel. Spora kulka wdarła się w ciało Agnese, potem zaś cała rączka aż do niemal samego bacika. Spod knebla dochodził do ich cichy pomruk. Wampirzyca wiła się, kręcąc pupą, bo tylko na tyle pozwalały jej wiązania. Czuła jak końcówka bacika ociera się o jej pupę, jak jego kulka drażni jej wnętrze doprowadzając ją do szaleństwa. Z jej szparki niemal płynęło. Soczki spływały na bacik. Wampirzyca czuła, że zaraz dojdzie. Potem zaś kilka razy trzonek przesunął się w niej. Ogólnie było to lżejsze niżeli to, co czynił markiz wciskając jej w pupę swoją męskość, jako że rączka była mniejsza. Aczkolwiek oczywiście nie była częścią ukochanego mężczyzny.
- I co, podoba się pani? - usłyszała głos ghulicy. - Piękna cipka, pięknie wypięta, zaś ten ogonek z kolorowych piór. Ma pan otwartą drogę, markizie. Proszę tutaj uklęknąć - poczuła, jak leciutko drży cały przyrząd, na którym leżała. - Doskonale, teraz tylko pchnąć, a ja się zajmę czymś równie ciekawym.
- To znaczy?
- Zobaczy pan, a signora poczuje. Znalazłam wśród tych drobiazgów coś zaiste bardzo ciekawego.
- Kocham cię
- usłyszała jego głos i jej mokrą szparkę wypełnił zdecydowanym ruchem markiz. Przy czym w tylnym otworku miała ciągle rączkę bacika. Niewątpliwie właśnie do tego przystosowaną. Wampirzyca krzyknęła, dochodząc. Jej głos stłumił knebel, jednak markiz poczuł jak jej mięśnie zaciskają się na nim w znajomy sposób.
- Proszę się tam zatrzymać, markizie - poprosiła Gilla, co akurat zgrało się z cudownym ruchem mięśni narzeczonej. - Zaraz będzie pan mógł swobodnie kontynuować.
Agnese uczuła, jak Gilla obmacuje jej sutek i nagle poczuła, jak na nim zaciska się klips. Nie bardzo mocno, ale solidnie, i był czymś obciążony trochę. Podobnie zaraz ghulica zabawiła się z jej drugim sutkiem. Wampirzyca zadrżała mocniej czując jak jej ciało, któremu nawet nie dano odpocząć po ostatnim szczytowaniu, ponownie się rozpala.
- Signora, to piękny przykład słodkiej zabawy. Każdy klips posiada linkę z leciutkim ciężarkiem. Kiedy markiz będzie cię kochał, wasz ruch sprawi, iż obciążniki się będą ruszać pociągając twoje sutki. A ja będę całować cię, pani.
- Panie Alessandro, do boju
- zaś sama ghulica stanęła za głową Agnese i faktycznie całowała ją, nogi, włosy, rozciągnięte ramiona. Zaś wewnątrz jej jamki poruszył się kogut markiza, przesuwając najpierw powoli, zaś potem coraz mocniej. Jego dłonie opierały się na jej udach. Trzymały ją, zaś biodra uderzały. Męskość była w niej, mocno wypełniając, co tylko było jeszcze wzmagane przez kij włożony w jej pupę. Agnese czułą jak jej sutki i co za tym piersi, naciągane są przez ciężarki. Jej wnętrze nadal było napięte po orgaźmie i teraz każdy najmniejszy ruch Alessandra, wywoływał w niej oszałamiające fale rozkoszy. Słyszała swoje własne jęki, stłumione przez knebel. Aż wreszcie ostateczny ruch markiza wrzucił w nią tysiąc kropelek. Krzyknęła ponownie z rozkoszy, czując jak jej ciało napina się od tej zalewającej je fali. Słyszała jego jęk, czuła jego napięcie, ale nie mogła nic zrobić. Przyrząd był solidny, musiałaby użyć więc swoich mocy, wtedy na pewno dałaby radę, ale jako kobieta po prostu poddawała się woli swego narzeczonego oraz ghulicy, którzy wprawiali jej ciało w ciągle nowe pokłady szaleństwa. Przy kolejnych ruchach markiza poczuła jak dochodzi ponownie. jej zmysły były tak cudownie wyostrzone, niemal całkowicie skupione na dotyku kochanków… Drżała z rozkoszy przeżywając własne spełnienie aż wreszcie wszystko się zatrzymało. Działania markiza, który wyjął swojego penisa z niej. Faktycznie, musiał mieć świetny widok oraz doskonałe ułożenie ciała kochanki.
 
Kelly jest offline