Duch aż zatrzymał się, aby popatrzeć na Kaburagiego.
- Takie teksty to nasza odwieczna duchowa tradycja, jak śmiesz ją obrażać! – zawołał oburzonu. Wtedy Marko wyskoczył na w powietrze. Przez chwilę unosił się w powietrzu. Chłodny wiatr polarnej letniej nocy go owiewał. Blaski odległych gwiazd oświetlał miasto duch, niczym plama mroku unosił się na tle nieba. Miotnął kilka pocisków które pomknęły mimo lekkiego wiatru i trafiły ducha strącając go na ziemię. Stwór opadł i zaczął się zmniejszać, aż przybrał postać jaszczurki z trąbą.
- Mam prawo do adwokat… – zawołał, ale nagla kobieta i troje starszych dzieci dopadło go i zaczęło okładać rybami.
Tymczasem czterech spacyfikowanych odzianych w czerń zaczęło pełznąć w stronę samochodu.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |