Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2018, 18:28   #150
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Powoli zaczęli ją rozwiązywać. Wampirzyca ograniczyła swoje zmysły wiedząc, ze prędzej czy później zdejmą jej opaskę. Gilla odpięła klipsy zaciskające sutki, zaś markiz zdjął knebel przywierając gwałtownie do jej ust gwałtownym pocałunkiem, zaś jego dłoń zrzuciła przepaskę na oczy. Agnese uśmiechnęła się do niego słodko.
- Cześć kochanie. Jak ci się podobało? - Powiedziała cicho, wciąż jeszcze lekko drżącym głosem.
- Kocham cię i nigdy nie widziałem cię w takiej pozycji … - zarumienił się.

Ghulica zaś później zabrała się za uwalnianie reszty jej ciała poczynając od nóg. Agnese poddawała się tym zabiegom. To było dziwne nagle odzyskać władzę nad swoim ciałem, zupełnie jakby nie do końca należało do niej.
- Liczę na to, milady, iz uznasz, że ten zielony mebel to całkiem użyteczne urządzenie - uśmiechnęła się wesoło ghulica trzymając w dłoni bacik przed chwilką wyjęty z jej pupy. - Pozostałe drobiazgi także się wydają przyjemne.
- Było cudownie…
- Agnese uśmiechnęła się. - … choć mogłoby być ciekawie gdybyście zatkali mi uszy, ale pozwolili trochę pokrzyczeć. - Mrugnęła do Gilli, siadając na “koniu”. Jej pupa nadal była bardzo wrażliwa po uderzeniach, więc zadrżała lekko.
- Ale żesz ojciec miał coś takiego - markiz wręcz rozłożył ręce. - Gilla mówiła, że to wielki zbiór. Ale jeśli było cudownie, to bardzo, bardzo się cieszę. Nawet się nie spodziewałem, że za cokolwiek będę mu kiedyś wdzięczny.
- Hm, teraz ja chcę spróbować
- uznała Gilla. - Signora, proszę teraz wymyślić coś dla mnie - poprosiła ją. Niekoniecznie na tym zielonym koniku, ale mamy całe pomieszczenie.
- Nie obawiasz się troszeczkę, wiedziałaś do czego doprowadziłam nie mając tych wszystkich akcesoriów. - Agnese zeskoczyła z siedziska i zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu.
- Ależ bardzo się obawiam, tyle że absolutnie mnie to nie powstrzyma - roześmiała się wesoło Gilla. Jako jedyna ghulica miała na sobie szlafrok, ponieważ pozostała dwójka siłą rzeczy była nagusieńka. Agnese podeszła do niej i rozwiązała jej szlafrok. Gdy materiał opadł luźno wzdłuż kobiety, sięgnęła do jej piersi i zaczęła je pieścić.
- Mam potworną ochotę się nad tobą poznęcać kochana. - Dłonie Agnese opuściły piersi kobiety i zsunęły się niżej, wędrując do tyłu. Oparła je na jej pośladkach i docisnęła jej biodra do swoich. - Co ty na to?
- Ależ … byle nie zbyt okropnie, signora - niezbyt przekonywająco Gilla udała wystraszoną panieneczkę. - Niektóre z tych rzeczy wydają się budzić moje głębokie obawy.
- Które?
- Agnese wyszczerzyła się.
- Och, szczególnie takie, które mogą wejść tam, gdzie jest bardzo miękko oraz wilgotno - wyjaśniła niby krygując się - albo które by mnie związały. Wiesz signora, delikatna dziewczyna musi uważać na takie rzeczy - parsknęła nie mogąc wytrzymać.
- Ale właściwie to jaki jest plan? - odezwał się markiz.
- Spytaj swojej narzeczonej oraz lepiej uważaj, szanowny markizie, bowiem później może przyjść pora na ciebie - Alessandro się przymknął nagle pobladły po słowach rozbawionej Gilli. Chłopak naprawdę był niekiedy jeszcze bardzo młody i łatwy czasami do zrobienia w wielkiego konia.
Agnese puściła Gillę i sięgnęła po odłożone liny.
- No to moja droga…. Stań tuż przy krawędzi łóżka, przodem do niego i proszę rozsuń nogi w lekkim rozkroku. - Wampirzyca podeszła do markiza i podała mu jedną z linek składając na jego ustach delikatny pocałunek. - Pobawisz się ze mną?
- Chętnie, ale ty najdroższa dyrygujesz. Nie mam takiej wyobraźni, a to już przekracza chyba to, czego mógłbym się nauczyć
- mówił wesoło, uśmiechając się, więc pewnie trochę żartował z tą wyobraźnią. Oczywiście Gilla natomiast posłuchała swojej signory stając, jak jej właśnie przykazała.
Agnese podeszła z linką i zaczęła ją wiązać nogi Gilli.
- Zawiąż proszę Gilli po lince na nadgarstkach. - Zwróciła się do markiza i kontynuowała swoją zabawę. Oczywiście narzeczony posłuchał jej biorąc się za supełki. Dosyć zgrabnie nawet mu wyszło wiązanie. Po chwili nogi ghulicy zostały umocowane do łóżka tak, że kolejne supełki na pierwszej nodze łóżka, lewej i prawej kostce Gilli i drugiej nodze mebla, uniemożliwiały jej jakikolwiek ruch. Ghulica pozostawała w rozkroku nie mogę zrobić kroku ani w przód ani w tył i nie mogąc złączyć nóg.

Widząc, że markiz skończył swoją pracę wzięła od niego jedną z linek i przeciągnęła ją przez wyższe kółko.
- Kochanie zrób tak samo i powolutku naciągaj. - Zwróciła się do markiza. - A ty Gillo pochylaj się pomalutku, tak długo jak możesz.
- Ach signora, to bardzo … zaskakujące. Cóż ty chcesz mi zrobić
- ghulica była bardzo giętka i bez problemu potrafiła się mocno wygiąć. Markiz zaś przypatrywał się jej ruchom i naśladował je.
 
Aiko jest offline