Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2018, 19:41   #28
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Elfka wskoczyła lekko na ostatni stopień gospody i stanęła na samym środku wspólnego pokoju, zamierając w bezruchu i nasłuchując. Zdumiało ją jak bardzo cicho tutaj było. Musiała przyznać, że przechwałki Jet na temat swoich pokojów na piętrze wcale nie były rzucone na wiatr. Na standardy Phaendar przyjezdni otrzymywali naprawdę niesamowite kwatery odizolowane od dźwięków z zewnątrz.
Ale jej elfim zmysłom mało co umykało. Jakiś szept i lekkie szurnięcie butem poprzedzające głośne niczym grom przesuwanie mebli bardzo szybko zdradziły barykaowane przez Farrowa i Clidona pomieszczenie. Nie tracąc czasu podbiegła pod drzwi i załomotała w nie.
- Odsuńcie te meble i wyłaźcie! Uciekamy stąd! - powiedziała stanowczo.
- Nie ma mowy, nigdzie się stąd nie ruszamy! - usłyszała paniczną odpowiedź.
Słysząc to, po prostu wywróciła oczami i westchnęła ciężko. Jak głupim trzeba być, by zostać we wsi zalanej armią wroga?
- Phaendar płonie, głupcy! - kontynuowała, tym razem z odczuwalnym chłodem w głosie - Możecie albo spróbować ocalić swe życia uciekając stąd, albo usmażyć się żywcem bądź skończyć jako niewolnicy zielonoskórych. Lepiej wybierzcie rozsądnie, ponieważ nie mam zamiaru dwa razy powtarzać.
- Tu nas nie znajdą! Zabiorą tamtych i odejdą! Nie wyjdziemy im pod ostrza!
- ...Niech wam będzie
- skwitowała krótko, zgrabnie odwracając się na pięcie i, minąwszy mężczyznę, któremu posłała krótkie, sceptycznie spojrzenie prosto w oczy, zbiegła po schodach na dół. Musiała czym prędzej pędzić do świątyni i pomóc Rhynie oraz staremu Noelanowi, a nie tracić swoje szanse z powodu dwóch idiotów.
Kharrick westchną.
~Poważnie?~ przeszło mu przez myśl. Zarówno z powodu elfki jak i kupców.
- Panowie litości. Te meble nie zatrzymają kolejnej balisty. Kharrick z tej strony. Chyba mi zaufacie jak wam powiem, że bezpieczniejsi będziecie ze mną?
- Kharrick? To Ty? - rumor mebli nagle ucichł.
- Ja, ja kurwa. Wyłazić. Grupą mamy większe szanse - człowiek nawet jak nie chciał tego pokazywać, sam się denerwował.
- Nie będę wyważać tych drzwi, więc jak się nie uwiniecie z zabieraniem rzeczy to was tu zostawię.
- Czekaj! - w środku wszelkie ruchy ucichły, dało się tylko słyszeć gorączkowe szepty. Chyba znajomy głos otrzeźwił kupców, bo po chwili Kharrick usłyszał łomot odwalanych mebli. Niedługo potem drzwi otworzyły się i zobaczył Farrowa i Clidona, uśmiechających się nerwowo. - Mamy trochę racji podróżnych, pomożesz nam je zebrać?
- Tak. Tylko sprawdzę co robią ci na dole. Zaraz będę.
Przez moment człowieka nie była na górze. Słychać było rozmowę jaką prowadził z osobami na dole. W końcu powrócił pod już nie zaryglowane drzwi.
- No dobra, jest plan jak uciec. Będziecie musieli chwilę poczekać z resztą, a teraz z czym ja mam wam pomóc?
Kharrick uwijał się z robotą nie mając ochoty wpaść na kolejne bestie. Nawet jeśli przyjdzie im się rozdzielić, wolał tych kupców zaciągnąć za sobą.
 
Asderuki jest offline