Ja-son obserwował staruszka spod przymkniętych powiek. Nie dał się nabrać, cholera. Karl był zbyt blisko, żeby ryzykować strzał, nie był super strzelcem. Liczył raczej na swoją zwinność. Kiedy tylko staruszek spuści z niego wzrok, będzie chciał jak najszybciej znaleźć się za jego plecami. Pozycja niby zemdlonego nie była zbyt wygodna, nogi przygotowane do wyskoku zaczęły lekko boleć.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |