Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2018, 08:58   #86
Asuryan
 
Reputacja: 1 Asuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputację
Gdy łowca schodził na dół zobaczył odrobinę ukradkowe spojrzenia domowników.
Matka przygotowywała posiłek, a synowie siedzieli przy stole.
- Aaa gdzie pana śliczna towarzyszka? - zagaił najstarszy z uśmieszkiem na twarzy.
- Jano! - matka zganiła syna, ale jego spojrzenie wciąż było utkwione na Esmondzie.

- Śpi strudzona wczorajszą drogą- odpowiedział oschle, niespecjalnie przejmując się głupkowatym uśmiechem chłopca. Spodziewał się podobnej reakcji u podrostka, który zapewne pół nocy spędził snując domysły.
-Dziękuję za gościnę - dodał, zwracając się uprzejmie do Pani domu.

Śniadanie przebiegło możliwie spokojnie. Oczywiście chłopcy coś tam do siebie gadali, ale samotna matka zawsze ich uciszała. Po skończonym posiłku należało się spakować, wszak Ristoff niewątpliwie będzie ich gnał dalej. Podróż w zimowych klimatach była czymś bardzo rzadko robionym. Wszystkim zależało na czasie.*

Najedzony, Esmond wrócił do pokoju w którym nocował po resztę swojego skromnego dobytku.
Podchodząc, zapukał o framugę drzwi, by nie powtórzyć niedawnej sytuacji.

Cisza. Izabela musiała dalej spać. Po wejściu zastał scenę dokładnie taką jaką zostawił wychodząc na śniadanie. Magini leżała na łóżku tak samo jak wcześniej.

-Izabelo, wkrótce czas ruszać - stwierdził, chwytają magini za ramię i wstrząsając, mocniej niż poprzednio.
Brak reakcji był nieco niepokojący. Zdążył się już przekonać, że magia bywała niebezpieczna dla użytkownika.

Magini nie reagowała na szarpanie. Oddychała, jej serce biło, ale nie reagowała na żadne bodźce. Spała jak zaklęta. Widać obawy łowcy były słuszne. Coś musiało się stać.

Wstał zirytowany. Nic nie układało się po jego myśli.
Znane mu, skuteczne sposoby budzenia mogły skończyć się różnie, a nie miał zamiaru obcować maginii wiadrem wody. Nie mając innego wyboru, zdecydował się odnaleźć Ristoffa. Jeśli problem faktycznie miał podłoże magiczne, tylko on mógł mu pomóc.
 
__________________
Once the choice is made, the rest is mere consequence
Asuryan jest offline