Kerm, ręce mi opadają. Postąpiłeś niefajnie, serio.
Ja się tu ścieram od wczoraj w komentarzach, jakbym widziała wasze następne posty, jak możemy to najlepiej rozegrać, jak i to tamto i blabla... Ty też tu piszesz, śmichy-chichy, a w międzyczasie łup postem w sesji, z olaniem wszystkiego o czym tu nawijam(y).
1. Skąd pewność że Bardka jeszcze tam jest, gdzie była, pytałeś o to? Może się schowała gdzieś, może już czmychnęła chociażby do kuchni, gdy Ramas wylądował w stole?
2. Zdaje mi się, że to działka MG, by określić, czy lew dopadł Bardkę i nastąpiło to całe jej aportowanie?
3. Samo pojawienie się lwa, i jego ryk, zdecydowanie zakończyłby całą burdę w karczmie. Wszyscy NPC by się rzucili do ucieczki/chowali po kątach/za przewróconymi stołami, reszta graczy więc nie ma już co pisać o jakichkolwiek bijatykach i tym podobnych. Ot była zadyma, po 5 sekundach się skończyła.
I co teraz?
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |