Marco popatrzył zimno na mężczyznę przedstawiającego się jako dyplomata. Zlustrował go uważnie od stóp do głów.
- Immunitet dyplomatyczny sprawia, że nie może pan być sądzony przed innym sądem niż ten z pańskiego kraju. Nadal może być pan zatrzymany, a także wydalony z Alongquin. Poza tym immunitet może zostać oddalony przez pański kraj, jeśli zostaną potwierdzone oskarżenia o charakterze kryminalnym. A pan i pańscy koledzy czy też krewni – Marco złośliwie wzruszył ramionami – zaatakowaliście na koncercie pełnym ludzi umundurowanego funkcjonariusza policji, który ostrzegł was że jest policjantem. Mamy na to świadków. – wskazał ręką na tłum.
- Tak więc, ponownie zapraszam na posterunek. - dodał tonem, który wcale nie próbował udawać grzecznego.