Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2018, 22:16   #263
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Szlachetni rycerze służący zbrojnymi ramionami musieli nieco odstąpić, gdy Bogumysł zbliżył się ku centrum bójki nie zsiadając z grzbietu gniadosza. Dłońmi mocno trzymał lejce a twarz miał poważną.
- Pokój wam, możni panowie. Pokój między chrześcijany!
Mężczyźni rozstąpiłi się, choć miecze które już zostały wyjęte nie wróciły do pochew. Nadal rzucali sobie spojrzenia pełne nienawiści. Karol z trudem się podniósł i otarł krew z twarzy.
- On pohańbił naszą siostrę! - krzyknął Piotr. Gdy usłyszał to jego brat Paweł to ruszył z mieczem wprost na Złotokłosa. Jednak drogę zastąpił mu krzyżak. Na moment zatrzymał się, po czym splunął na ziemię.
- Żądam satysfakcji! - powiedział w końcu.
- Poważny zarzut, nawet pośród wysoko urodzonych - zaczął inkwizytor opuszczając się na ziemię ociężale.
- A nawet zwłaszcza. Poniechajcie jednak wzburzenie i żądzę! Gniewny nie dostąpi bowiem królestwa bożego! Grzech jest jednak jak miecz obosieczny i każdy, kto winien jest uchybienia przykazaniom przekazanym Mojżeszowi na górze Synaj przez Boga samego już na tej ziemi cierpiał będzie nie tylko swe sumienie, ale i surową pokutę. Spójrzcie jednak dookoła, rozejrzyjcie się - Bogumysł postąpił między rycerzy i oszczędnie gestykulując wskazywał im otaczające ich zabagnione zagajniki po obu stronach grobli.
- Uważam, że nie bez powodu inkwizytorzy zostali wezwani do Płocka. Nie uszło to zapewne waści uwadze, że przybyło tu ostatnimi czasy kilkoro duchownych mianowanych przez papieża Grzegorza, świeć Panie nad jego duszą, oraz papieża Innocentego, czwartego tego imienia, oby trwał na tronie piotrowym w zdrowiu. Władca obawia się bowiem, że krainę trawi zło w Szatanie mające swoją dziedzinę. Stąd póki co suponuję, żeście tu i teraz panowie waśni uwagę swoją poświęcili nie bez przyczyny - inkwizytor uderzył mocno pięścią w tarczę Piotra Zagórskiego.
- Zły musiał znaleźć furtkę do waścich serc. Dostrzegł, że podąża nań moc, która władna jest go zniszczyć i w przestrachu uderzył na naszą gromadę nim jeszcześmy osiągnęli cel naszej podróży! Tedy powtórzę wam, rycerzom, zbrojnym w miecze z woli Pana naszego, byście pohamowali gniew i nie spoglądali na swych braci w wierze wrogo.

Z tymi słowy Bogumysł powrócił do swego wierzchowca i chwycił delikatnie lejce.
- Grzeszni niech nie zaznają spokoju. Jako osoba stanu duchownego służę waściom talentami, jakimi mnie Pan obdarzył, byście na jego chwałę mogli odnaleźć w nim spokój. Gdy będziemy popasać gotów jestem udzielić spowiedzi i wolą Pana naszego sprawiedliwą pokutę nałożyć. Teraz jednak nalegam byście godnie jak przystało na chrześcijan zaniechali utarczek. Idziemy bowiem z pomocą samym sobie gdy zwalczamy zło u naszych drzwi.

Rycerze zmieszani spoglądali na siebie. Jedynie Zagórski postapił krok do przodu, wbił ostrze miecza w ziemię, przyklęknął i pochylił głowę przed Bogumysłem.
- Ojcze, służę tobie i kościołowi najlepiej jak umiem, ale nie ruszę do walki ramię przy ramieniu z kimś, kto pohańbił mą siostrę. Pozwól mi dociekać satysfakcji na ubitej ziemi.
- Pozwól, mości Zagórski -
Bogumysł uczynił nad jego głową znak krzyża, a następnie położył mu w błogosławieństwie dłoń na obnażonym czole.
- Twój gniew, choć uzasadniony, nie może przysłonić ci nigdy drogi do prawdy i sprawiedliwości. Mocą Ducha Świętego niech twe myśli zostaną ukojone. Pan brat takoż, podejdźcie proszę.
- To się nie godzi -
zakrzyknął wściekle Piotr Zagórski, nieotrzepawszy jeszcze dobrze pyłu z traktu, w którym dopiero co tarzał się do spółki z Karolem herbu Złotokłos.
- Przyjmij boże błogosławieństwo - odparł mu inkwizytor tonem nie znoszącym sprzeciwu. Gdy rycerz Piotr powstał z klęczek po jego gniewie nie było śladu na twarzy. Jego brat schował tymczasem obnażony dotąd miecz.

- Acan Podgórski. Wobec Boga i jego ludu, tu i teraz wyznaj swoje grzechy.
Panowało powszechne przekonanie, że opór wobec inkwizycji mógł skończyć się na wiele sposobów. Wszystkie były bolesne i upokarzające, choć na celu miały przywrócenie człowiekowi godności, którą stracił poddając się pokusie grzechu.
Karol przyznał, że podczas nieobecności braci Zagórskich w dziedzinie gościł w ich domu i tam pod osłoną nocy dokonał gwałtu po czym wraz z kompanią zbiegł z dworu. Wina była bardziej niż oczywista.
- Grzech twój wielki i ochydny naszemu Bogu Ojcu Wszechmogącemu, albowiem swym niepohamowaniem i żądzą naplułeś na dziesięć przykazań, które to są najważniejszym drogowskazem dla człowieka od Boga samego. W imieniu Kościoła naznaczam ci pokutę - pielgrzymkę do miejsca kaźni św. Wojciecha, któren żywota dokonał z rąk Prusów heretyckich. Udasz się tam odziany w strój pokutny i bez broni żadnej, bowiem winnyś zostać pozbawiony godności tak samo, jak panna przez ciebie zhańbiona. W drodze głosił będziesz tym z ludzi, którzy zechcą cię wysłuchać o twym czynie i twej pokucie. Gdy wrócisz z pielgrzymki do Płocka twa pokuta dobiegnie końca. Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Następujące potem “amen” było jednym z najciszej wypowiedzianych w historii chrześcijaństwa. Karola rozbrojono, jego krajanie zobowiązali się zadbać o jego własność a on sam oparty o kostur oddalił się w przeciwnym niż kolumna marszowa kierunku.

- Dalej, na Brok - zarządził Bogumysł pochylając się nad szyją gniadosza.
 

Ostatnio edytowane przez Avitto : 10-06-2018 o 13:01.
Avitto jest offline