Drogi Brilu, Carmen gniecie tor... znaczy jest bardzo dobra.
Moja ulubiona część to ta. A i pomaga też że pani śpiewaczka sexi. Polecam każdemu pójść jak będzie miał okazję. Zresztą już kiedyś wstawiałem, to tylko przypominam.
Masz tu coś co mi jakiś czas temu wpadło w ucho. Też klasycznie, więc powinno ci podpasywać jak cię ciągle trzyma opera.
Dhrat, calkiem zabawna adaptacja, ale z pirackich klimatów to albo rasowy szant, albo rasowy Alestorm. Także raczej nie.
Mnie natomiast ostatnio wzięło na
Powerwolfa. Znowu.
"Raise your bone up to the sky and you never gonna die
Hallelujah, resurrection" \m/