Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2018, 19:49   #81
Morfik
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
W końcu poczuł ulgę, po tak długim czasie, nareszcie wracali do domu. Gdy wyruszyli w drogę powrotną, Hildi zauważył, że jego towarzysze są w kiepskim nastroju, dlatego starał się jak mógł, zbyt mocno nie okazywać szczęścia, jakie go przepełniało. Zachowywał markotną minę, ale czasami, wcześniej oczywiście upewniając się, że nikt nie widzi, uśmiechał się delikatnie pod nosem. Wprost nie mógł się doczekać, kiedy zaszyje się w swojej norce, nie będzie nikogo wpuszczać do środka, no może z wyjątkiem Williego i spokojnie będzie sobie żył z dnia na dzień.

Droga powrotna miała być prostsza, w końcu znali już tę trasę i minąć Hildiemu w radosnym oczekiwaniu, aż na horyzoncie nie zobaczy swojego domu. Niestety Grubb całkowicie zapomniał, że podczas tej wyprawy, praktycznie nigdy nic nie idzie zgodnie z planem.

Na widok tajemniczego łucznika, Hildiemu zrobiło się słabo. Nie miał najmniejszej ochoty robić przerwy na jakieś pogaduchy z nie wiadomo kim. Nocleg mogli załatwić na własny rachunek, a ten na dokładkę jeszcze nie przyjmował odmowy. Dlaczego wszyscy nie mogą być tacy, jak Hildi? On nigdy nie zaproponowałby obcym noclegu w swojej norce…

Niestety pojawienie się wsparcia w postaci jeszcze trzech łuczników, spowodowało, że grupa chcąc nie chcąc z zaproszenia skorzystała.

Przywódca tych całych Dunedainów nie wydawał się jakoś szczególnie groźny, mógł nawet sprawiać pozytywne wrażenie, ale jednak coś tu Hildiemu nie pasowało. Może gdzieś pod skórą wyczuwał zbliżające się zagrożenie… A może po prostu był nieufny w stosunku do wszystkich istot zamieszkujących te ziemie.

Madoc pierwszy wyrwał się do opowiadania Argonuiowi różnych rzeczy na temat ich podróży. Hildi spojrzał na Gimbrina, który milczał jak grób. Młody hobbit wiedział, że coś się święci, skoro krasnolud nie ufał tym ludziom, to tym bardziej oni nie powinni tego robić. Hildi, tradycyjnie już, wycofał się za Williego, skoro krasnolud nic nie będzie mówił, to on tym bardziej tego nie zrobi. Miał tylko nadzieję, że reszta jego towarzyszy się nie wygada. Nie wiedzieć czemu, zaczął nerwowo zerkać na Goodbodiego…
 
Morfik jest offline