Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2018, 20:31   #293
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Siedział w transportowcu i patrzył spode łba na pojmanego mężczyznę. Znał go. Znał jego nazwisko, moce, możliwości. Ile jeszcze tajemnic skrywał o nim? O drużynie? Poczuł nagle, że wpadł w gówno znacznie głębsze niż Irak. Dowodem tego był nieprzytomny Rusek podtrzymywany przez aparaturę. Nie tak to miało wyglądać. Liczył, że uda mu się zminimalizować ryzyko, a wysłał gościa do szpitala. Udało się powstrzymać Slaga, ale jakim kosztem. Podrapał się po karku spoglądając na wycieńczonych towarzyszy. Wyciągnął gazę z nosa. Cała była w jego krwi.

***

Słowa Pyma zaskoczyły go, ale w sumie niewiele zmieniły. I tak nie zamierzał oddawać broni, dopóki ta kamienna bryła nie trafi do zamknięcia. Pewnie dlatego nie spodziewał się ataku z kompletnie innej strony.
-Obudźcie go! Nawet nie próbuj na mnie swoich sztuczek Whitherspoon. Kropnę laskę jak tylko coś poczuję. Wybudź chłopaka.
Odwrócił się już z uniesioną bronią. Na szczęście tamten miał nerwy ze stali. Szybko opuścił lufę. Karabin zawisł na pasku. Szybko omiótł spojrzeniem okolicę. Mężczyzna działał sam. Albo miał niesamowity tupet albo był pewien siebie albo przycisnęli ich do muru. David uniósł ręce do góry w pokojowym geście.
- Jasne. Nie ma sprawy, po prostu zachowajmy spokój, dobrze?
Sam nie mógł nic zrobić. Kolejny, który znał jego możliwości. Nie czuł się na siłach. Poza tym nie miał kompletnie pomysłu. Nie spodziewał się, żeby potrafił zatrzymać kulę w takiej sytuacji. Powoli ruszył w stronę Slaga, ale zanim tam dotarł zauważył coś jeszcze.
Margaret trzymała za paskiem dłoń na butelce wody. Wyglądało, jakby dopiero co opuściła zamrażarkę po wielu godzinach chłodzenia, a znajdowali się na pustyni! Resztę zrobiło już wyszkolenie i zaufanie do towarzyszy.
Lodowy pocisk wystrzelił w stronę napastnika. Nitro i Skal ruszyli do ataku. On również, przesuwając się w drugą stronę niż technik. Wyćwiczonym ruchem przyłożył do twarzy przyrządy celownicze. Liczył, że uda się im zdążyć, zanim ten skurwiel uszkodzi Sandy. Nawet ją lubił. Kiedy kule już świszczały w powietrzu skupił się właśnie na niej. Tamten z pewnością wyczuje jego moc, ona nie. Wyśle ją wysoko poza jego zasięg.
Amerykanie nie negocjują z terrorystami.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline