Poprzedni post miał dać czas reszcie na przybycie, a widzę że zadziałał tak sobie.
W sesji na żywo pewnie Emmerich podszedłby do rannego, udał, że go dobija i kazał udawać martwego, a potem podczas dalszej walki z resztą drużyny wyczekał na dobry moment by dźgnąć trzeciego brata krwi w plecy.
Zwłaszcza że jest ten pożar. A tak to mam dwa inne pomysły. Daj mi trochę czasu na wybranie czy brnąć dalej w dyplomację (bo nic nie zaoferował, a za darmochę to nie będę za niego roboty odwalał) czy Skorzystać z okazji i taktycznie się wycofać czy po prostu zużyć ten PP na uruchomienie pierścienia i wziąć konsekwencje na klatę.
e: Fyrskar, skoro już robimy zakłady - to ja obstawiam, że to matka Axelów!