Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2018, 09:51   #112
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację

Świadomość Dai wracała powoli.
"Czy ja umarłam? Czemu nic nie rozumiem?"
Zaskoczenie sprawiło, że raptownie otworzyła oczy.
Z ulgą stwierdziła, że jednak nadal przebywa na padole łez a trudności ze zrozumieniem czegokolwiek spowodowane było rozmową między krasnoludami.
Duraka Dai potrafiła zrozumieć najwyraźniej. Wypowiedziom zebranych jednak nie przysłuchiwała się jakoś szczególnie uważnie. Usiadła ostrożnie na podłodze i zaczęła obmacywać swą pierś.
Koszula lepka była od zasychającej krwi. Wsunęła palec przez otwór w materiale, ostrożnie macając opatrunek. Bolało ją i coś rzęziło w środku, sprawiając, że nabieranie oddechu stało się obecnie przykrą koniecznością.
Kręciło się jej w głowie. Mrugając, rozejrzała się po pomieszczeniu a usta uformowały się w krąglutkie 'O'. Spojrzeniem szukała Karla, Dietricha, Lilou i Leliany.
Chciała wstać by wesprzeć Duraka, ale podłoga wydawała się tak doskonale wygodna. Chwila rozmyślań nad wygodą drewnianych klepek okazała się przełomową. Powoli i ostrożnie - całkiem jak babcia Margaritli - niziołczyca podniosła się najpierw na czworaka by następnie stanąć niepewnie na nogach. Dłoń oparła na ramieniu Duraka, żeby, rzecz jasna, to jemu dodać animuszu. Ze skupioną minką przysłuchiwała się rozmowie.
 
corax jest offline