Aiko
- Aibo… AIBoo… AiBo – Hideki chwiał się na boki jak zahipnotyzowana kobra i uśmiechał się nie całkiem przytomnie.
-Czy pani bratu coś jest? Bo, prawdę mówiąc, nie wygląda za dobrze – rzekł mężczyzna i buchnął dymem z cygara.
- Jest fanem. Wiesz, co to oznacza Matsumo? – zapytała Aibo z krzywym uśmiechem – Jestem Aibo, ale pewnie to wiesz. Jak się nazywacie? - uśmiechnęła się przyjaźnie i wyciągnęła dłoń do Ai, choć jej towarzysz patrzył na nich spode łba.
- No, ale jak wiecie, pani Aibo, choć kocha swych fanów, to niestety, jest niezwykle… – nie dokończył, bo Aibo posłała mu dziwne, prawie groźne spojrzenie.
- Nie dziś, dziś jest ważna noc – rzekła cicho.
- HIDEKi! - wyksztusił w końcu chłopak. Aiko czuła dziwny słodkawy zapach… Jakby kwiatu lotosu… Migmar
Technik popatrzył ze zdziwieniem, jakby wygląd Ashan był czymś, czego uczą w szkołach.
- Wysoka, chuda, czerstwa, choć ma trzydzieści lat. Łatwiej poznać po zapachu - rzekł technik i wrócił do pracy.
Migmar szedł przez huczący labirynt kabli i urządzeń, a potem zagrał. Muzyka wydobywająca się z jego trąbki zagłuszyła irytujący klekot pingwinofok i muzyki w rytm której tańczyły. Rozbrzmiała smutkiem i niezgodą, niezgodą na przemoc i władzę silniejszego nad słabymi i bezbronnymi. Opiewała ona radość życia i piękno tych wszystkich chwkl, gdy proste dobro skrywane w ludzkich duszach może się uzewnętrznić! Gdy otworzył oczy, zobaczył setkę Fredkolików patrzących weń jak w obrazek, nagle usłyszał głośny śpiew.
- A rybaka złapali na haka, tratata! – słyszał pijany głos. Jednak kątem oka, zobaczył cień przedzierający się pośród kablli Na służbie.
Dzielni i prawi funkcjonariusze policji przybyli na koncert. Już po przybyciu, wyczuli, że coś się święci . Marko miał wrażenie, że widzi sterowiec Future industrreies unoszący się pośród chmur. Od sttttrony ambasady dobiegały okrzyki gniewu i wrzaski. Widzieli jakiej trzy pijane w trupa dziewoje śpiewające na głos sprośne piosenki, aż jakaś matka zakryła dziecku uszy, dziewczyna w wieku Hotaru rozmawiała z starszym mężczyzną, a sądząc po kusym ubiorze, zajmowała się niezbyt chwalebnym zajęciem. Jakaś para drabów o aparycji kangury li wrzeszczała na siebie, a tłum skandował „Aibo! Aibo” Coraz bardziej wściekłym tonem, na dachu siedział chłopak w wieku siedemnastu, osiemnastu lat, grającego coś na dziwnym białym flecie…
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Ostatnio edytowane przez Slan : 21-06-2018 o 10:06.
|