Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2018, 12:29   #70
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
- Uh-oh… - powiedział cicho Mikail wkraczając na nowo do biblioteki. Te osmolenia i ślady wybuchu… czyżby medalion szlag trafił? Miał nadzieję, że nie. Potrzebował tych ksiąg!
- Pomóżcie mi znaleźć ten medalion... - rzucił do drużyny, a następnie skierował głos do sów
- Bibliotekarze! Czy mnie rozumiecie?
Normand zignorował niemca, pomacał za to ostrożnie regenerujące się powoli regały. Gdyby dało się to zastosować w terapii pacjentów… Nowe narządy, kości, być może nawet odmładzanie całego organizmu, a wraz z tym… Nieśmiertelność, ostateczny cel medycyny. Po kilku chwilach wrócił do rzeczywistości.
- Medalion jest pewnie na dnie tej sterty ksiąg. - rzucił Wolff wskazując niemałą papierową górę. Wcześniej sowy przynosiły księgi nawet bez tej błyskotki, więc możliwe że zrobią to i teraz. Zamknął oczy.
~ Chcę dostać jedną księgę która pomoże osiągnąć nieśmiertelność. ~ pomyślał z mocą, totalnie ignorując konsekwencje które mogło to za sobą nieść.

Po tym jak Niemiec skierował swoje słowa do sów, Legioniści i nawet Clare, odruchowo spojrzeli ku górze - wojskowi nieco zaniepokojeni i gotowi na wszystko co mogło się stać, a dziewczyna natomiast z dużym zaciekawieniem.
Nic się nie wydarzyło. Sowy jak siedziały na balustradach najwyższego poziomu, tak nie zmieniły swojej pozycji, nawet po myślowym przekazie jaki słał do nich Wolff.
- To może spróbujemy to odkopać - zaproponowała Claire.
- A może sobie darujemy i pójdziemy dalej? - syknął Mayers, który raptem godzinę wcześniej musiał się sporo natrudzić, żeby on i Küchler wyszli z bombardowania cało.
Anestezjolog potrząsnął delikatnie głową. Co on sobie myślał?
- Tak, możemy pójść dalej. Gdzieś na pewno jest spis wszystkich książek, poradzisz sobie ze znalezieniem tego co cię interesuje nawet bez “pomocy” naszych pierzastych przyjaciół. - ostatnie zdania skierował do Mikaila.
Psycholog przekrzywił głowę.
- Nie ma z nimi kontaktu, bo szlag trafił komunikator - zakomunikował posyłając znaczące spojrzenie legioniście - Gdzieś musi być i rozumny bibliotekarz, a nie sowa. Możemy poszukać.
Wolff pokiwał głową.
- Czyli pewnie przy czymś w stylu głównego wejścia. Zapewne na parterze. - powiedział i zaczął szukać schodów.
- To się przejdźmy - zgodził się Yung i skinął głową na Mayersa by ruszył przodem. Grupa nieśpiesznie skierowała swoje kroki w głąb biblioteki. Idąc głównym korytarzem, rozglądając się, mogli zauważyć, że drewniane schody na wyższe poziomy znajdowały się po bokach korytarza, między półkami z książkami, w odstępach jakiś 50 metrów. Wkrótce dotarli do miejsca gdzie leżała sterta ksiąg, szczelnie coś okrywając.
- To tu rzuciłem ten wisiorek - syknął Mayers z niezadowoleniem, że znów się tam znalazł.
- To go odkopmy - stwierdziła Claire i nawet zrobiła krok w tamtą stronę.
- W drodze powrotnej - wciął się Yung, stopując zapędy panny Durand.
Grupa ruszyła dalej. Biblioteka sprawiała wrażenie jakby tylko książki i sowy w niej rezydowały. Ale była bardzo zadbana, nigdzie nie można było uświadczyć kurzu, a zarówno deski na podłodze jak i balustrady oraz same półki były starannie wypolerowane. Nie było tu zaduchu, nawet miało się wrażenie, że ta wielka przestrzeń była dobrze wentylowana, może nawet klimatyzowana.

- Tu też są zniszczone półki. Ale mocniej - głos Mayersa przerwał ciszę. Legionista wskazał na alejkę. Faktycznie podobne uszkodzenia co wcześniej, obejmowały trzy półki i kawałek balustrady schodów dalej. Coś jakby wybuch granatu. Tu też magia zaczynała naprawiać uszkodzenia.
- To jest… dziwne. - powiedział Mikail - Czyżbyśmy nie byli sami? Sprawdźmy to miejsce dokładniej. Może znajdziemy jakiś ślad.
Lekarz sięgnął do kabury przy pasie, oparł dłoń na rękojeści rewolweru i spojrzał na dowódcę.
- Zgadzam się z naszym psychologiem. Powinniśmy podejść i rozejrzeć się czy czegoś tam nie znajdziemy.
- No to chodźmy - zgodził się Young, co nie ucieszyło Mayersa, ale ten nie wyraził tego w słowach. Grupa skierowała się do uszkodzonej części z półkami. Tak jak wcześniej same książki nie były uszkodzone, ale proces regeneracji półek miał jeszcze daleką drogę do ukończenia prac naprawczych. Dave podszedł do schodów oceniając ich stan.
- Wyglądają na stabilne mimo uszkodzeń. Proponują wchodzić pojedynczo - stwierdził.
Niemiec miał złe przeczucie… Co jeśli medalion nie tylko był komunikatorem, ale i urządzeniem sterującym “hologramy” bibliotekarzy, a jego zniszczenie zniszczyło i je i stąd ten ślad po magicznej eksplozji? Miał nadzieję, że tak nie było. Miał też nadzieję, że i medalion się zregeneruje. Tu po prostu było za dużo wiedzy na straty i to go mocno bolało.
- Legionista przodem, potem cywile, legioniści zamykają pochód. - powiedział do zebranych.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 20-06-2018 o 15:28.
Dhratlach jest offline