Migmar wlał
całe swe serce i duszę w muzykę, która jak zawsze służyła mu, jako ucieczka przed cierpieniem oraz upokorzeniami. Nie spodziewał się jednak, że tyle stworzeń podziela jego emocje "Może podobnie jak Mistrzyni Jenora albo Generał Bumi mam jakieś zdolności duchowe, których nie jestem świadom?” - Pomyślał muzyk Mello zamęczał ich historiami swojej rodziny.
Gdy zobaczył cień i usłyszał pijackie śpiewy upojony swą nowo zdobytą władzą nad zwierzętami mag wiatru postanowił skierować Fredkoliki na cienistą postać a następnie rozpędzić szkodniki na cztery wiatry żeby rozeszły się po mieście zamiast podgryzać kable. Wydawało mu się, że w ten sposób upiecze dwie gołębioperliczki na jednym ogniu! Wytrzeźwi pijaczkę, która napędzana adrenaliną na pewno pobiegnie z powrotem do roboty, przy okazji ratując kable!
Kto wie może Ashan nawet rzuci w panice jakąś butelczynę? Zachwycony swą idealną wizją Migmar rzucił się do jej wykonywania nie przejmując się konsekwencjami gdyż wizja tejże cudownie widowiskowej sceny zupełnie opętała jego umysł showmana!