Wątek: [SF] Parchy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2018, 22:34   #352
Lunatyczka
 
Lunatyczka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputację
Wszystko było jak za mgłą. Zupełnie jakby to nie ona była we własnym ciele, tak jakby oglądała jakiś film… popieprzony, film, na który wcale nie chciała patrzeć. Co by jednak nie myślała, o czym by nie marzyła, rzeczywistość była jaka była, a ona nie miała gdzie od niej uciekać. Przyglądała się mundurowym, tak jak robiła to kiedyś w swojej własnej pracy, oceniała, kto i do czego się nadaje. Próbowała wypatrzyć ich słabe i mocne strony. Zupełnie bez sensu i tak nie będzie z nimi współpracować, była Parchem i tak już pozostanie. Umrze jako Parch.. jak śmieć, którego nawet nie warto leczyć. Ruszyła za facetami z oznaczeniami MP, bo i nie było po co zostawać, nie musieli jej zbyt długo namawiać. Szukała w “tłumie” znajomych, a raczej przyjaznych twarzy. Chuja znalazła, postanowiła więc iść za resztą, jak jedna z tych głupich owiec prowadzona na rzeź. Usiadła pod ścianą ściągając plecak. Otrzepała go z gówna po krioburzy i innego syfu, a potem otworzyła. Zbadała jego zawartość upewniając się, że nic się nie uszkodziło po czym schowała wszystko co do tej pory udało jej się zabrać. Zarzuciła plecak na ramiona, zapinając odciążające paski nad biustem i na pasie. Rozejrzała się szukając medyka, który postawił ją na nogi, nie zdążyła mu podziękować, a chyba jednak by wypadało.

Zanim to nastąpiło Grey 39 została zaczepiona przez Grey 32... która pomimo swojego stanu dalej stała na nogach, o dziwo.

- Detektor... - wymamrotała słowo stanowiące dla niej oczywistość. Zbliżyła się w tym całkiem blisko, a dalsze jej ruchy sprawiały wrażenie, że technik chciała obsłużyć się sama.

- Emmm.. co? - Nyoka dojrzała na blondynę z miną wyrażającą zaskoczenie - [/i]Wszystko z tobą ok?[/i]

- Na schodach dostałaś detektor - Grey 32 trzymała się usilnie własnego tematu. - Gdzie go masz?

Gry 33 chyba nie spodobał się ton koleżanki bo uważniej popatrzyła na Parch i pokręciła głową - Nie wiem, zgarnęli mnie nieprzytomną z korytarza.

- Nawet mnie nie wkurwiaj... - burknęła a jej uwalone we wszystkim brwi zbiegły się. Technik sięgnęła ręką za obojczyk snajper, jakby był on uchwytem obracającej się gabloty. W swojej mętnej upartej determinacji szukała po Grey 33 swojego sprzętu.
Gey 32 nawt nie zdazyła złapać za plecak byłej major kiedy jej dłoń wystrzeliła do nadgarstka blondynki.
- Zabieraj kurwa łapy. Pogadać se możesz, ale wara od mojego sprzętu - warknęła, lekko odpychając technik od siebie. Różnica zdań i opór nie spodobał się obu stronom. Do rękoczynów co prawda jeszcze nie doszło, ale najwidoczniej żadna nie chciała odpuścić.

- Kogoś, kurwa, mylisz z czerwonym krzyżem, laluniu - technik warknęła podobnym tonem łapiąc za ubranie szabrowniczki. - Wyskakuj z detektora
- Pierdol się, nie mam go -odpowiedziała, zbijając jej jej ręce szybkim uderzeniem w nadgarstki. - Szukaj se frajera gdzieś indziej. Nawet swojej spluwy nie mam więc się pierdol, potraciłam sprzęt w tych pieprzonych korytarzach. Jak chcesz to możesz biec i szukać swoich gratów.. - warknęła odsuwając się od oszalałej technik. Wyrwanie nawet zeszło się z odepchnięciem przez Grey 32.

- Jesteś, kurwa, bezużyteczna - syknęła ponownie nieco zataczając się na nogach. Spięcie mięśni ciała zawróciło ją na odpowiednie tory. Mimo wszystko z bólu zgięła się w połowie i oparła ramiona o kolana. - Wszyscy są tu, kurwa, bezużyteczni... - dodała z grymasem bólu.

Zoe machnęła ręką na będącą nie przy zdrowych zmysłach Grey 32 i odeszła pozostawiając ją samej sobie. Wedle niej mogła być bezużyteczna, opinia jakiejś szumowiny nie była tym na czym jej zależało. Chciała podziękować za uratowanie dupy, bo gdyby nie ten medyk z grupy MP to pewnie udusiłaby się. . Postanowiła więc pójść i go poszukać, a by to zrobić musiała wrócić do głównej sali.
 
Lunatyczka jest offline