Bardag wiedział, że jest zgubiony. Nie miał sił na długa walkę i stanie i czekanie tylko pogarszało sytuację.
~ Trzeba coś zrobić!~ Przynagliło go do działania coś w głowie i khazad ostatkiem sił ruszył do ataku.
Bardag szarżował na Emmericha by przed samym atakiem krzycząc - Z drogi!- Wpaść od lewej w chaosytę. ten zapewne będzie zaskoczony, jeśli akcja się powiedzie i cios spotka się z wojownikiem, jednak inny był cel khazada. Chciał impetem przedostać się za rycerza Khorna odwracając jego uwagę od człeczyny na jego plecach. Ten może opanuje się i zaatakuje skutecznie blaszaną puszkę.
- Grimnirze prowadź mą rękę. Valayo daj mi siły. Grungni daj mi wytrwałość.- Mówił w krasnoludzkiej mowie Bardag atakując ostatkiem sił.