Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-06-2018, 10:16   #683
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Było blisko.

To była pierwsza rzecz, jaka przyszła mu do głowy.

Drugą, kiedy już pojął co się wydarzyło była mieszanka wszelkich uczuć, zaczynając od wściekłości, poprzez radość, kończąc na wstydzie.
Wstyd, bo poddani pod jego komendę krasnoludzie zginęli bezsensowną śmiercią.
Radość, bo wieża została zniszczona, a wrodzy żołnierze wraz z ich przebrzydłym magiem zgładzeni.
Wściekłość, bo Galeb znał aż za dobrze smród materiałów wybuchowych i wiedział czym unicestwiono wieżę. I nikt nie ostrzegł go. Ani tym bardziej jego podkomendnych, którzy akurat przebiegali murem.

Wszystko zasłaniał pył, dym i kurzawa. Galeb zakaszlał czyszcząc gardło po czym zawołał po imieniu khazadów, którzy szli mu na pomoc. Nie było odpowiedzi. Aż załkał, kiedy zdał sobie sprawę, że nie żyją. Nie żyją i to taką głupią śmiercią, której można było uniknąć.

Zaraz potem warknął wściekle. Detlef coś mówił o materiałach wybuchowych. Czy to on kazał ich użyć?!
Który to już raz Galeb zostawał sam na polu walki?

Połowa muru zniknęła, a widok na basztę był przesłonięty i nie miał jak skomunikować się z dowódcą. Przez prześwity w dymie widział jak łucznicy wroga stoją w kupie naprzeciw południowego muru. Chyba ten widok wstrząsnął nimi nie mniej niż Galebem. Jednak był to przeciwnik, a nikt nie powiedział, że czas na odwrót albo rozejm.

Kusznicy wycofali się przed eksplozją. Ostrzeżono ich czy zadziałał jakiś szósty zmysł ich dowódcy? Pieprzeni szczęściarze. Galeb spojrzał na miejsce gdzie człowiecy zajmowali swoją pozycję. Jeden z trupów dalej leżał, a obok niego spoczywała kusza. Krasnolud podszedł, zgarnął broń i pojemnik z bełtami. Fartownie ognista zasłona nie sięgnęła tej części muru, więc przedmioty nie ucierpiały za nadto. Była to też pozycja na tyle daleka, że raczej nie groziło mu że nadwrężona fortyfikacja się zawalil.
Załadował pocisk, skulił się za blanką, przycelował w tłuszczę łuczników i wystrzelił.

Nie było rozkazu do odwrotu.
Ani nikt nie zarządził rozejmu.
Oblężenie trwało dalej.

A on znów pozostał sam.
 
Stalowy jest teraz online