Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-06-2018, 19:47   #184
Ehran
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Avalon, wnętrze wulkanu, ekspedycja z Argosa
...Marines przejechał dłonią po szkle by je oczyścić. Promień światła wdarł się do środka.
- O cholera. - przeklął marines.
W wnętrzu dostrzegł Nicol Brooks, znał ją dobrze, gdyż służyli wspólnie jakiś czas na Argosie. To ona była ich wtyczką w kolonii. To ona przekazywała informację o Baronie. Wreszcie to ona ich tu sprowadziła. A raczej przekazane przez nią informacje.
Kobieta była naga. jej twarz wykrzywiona była w straszliwym grymasie przerażenia. Lewą stronę głowy miała ogoloną. Ktoś wywiercił jej dwie dziury w czaszce, przez które plastikowymi rurkami maszyna wtłaczała coś bezpośrednio do jej mózgu.
Wewnętrzna strona szyby była podrapana i okrwawiona. Żołnierz skierował snop światła niżej, zobaczył jej dłonie. Zdarte do krwi koniuszki palców pozbawione paznokci. Musiała okaleczyć się drapiąc o szybę...
Oficer splunął. - Pan wie co to jest? - zapytał drżącym głosem żołnierz.
- Taak. - warknął ponuro oficer.- To zabawka psionów. Widziałem coś takiego podczas wojny... ten świr uszkodził jej mózg. Wtrącił psionicznie w niekończący się koszmar, a potem zamknął w tym... tym niby hibernatorze. Tylko w hibernatorze nie śnisz. A tu ustrojstwo serwuje ci niekończący się koszmar. W hibernatorze się nie ruszasz, lecz strach przezwycięża to i masz właśnie czasem takie objawy. - Oficer wskazał na dłonie dziewczyny.- Nie wie gdzie jest, lecz wie, że chce wyjść. Czasem będzie walić o szybę i drapać. Ale to na nic...
- Musimy ją z tego wydostać! - zawołał żołnierz i już chciał się brać za rozwalanie urządzenia.
- Nie... nie da się. Jej mózg jest uszkodzony ponad to co potrafimy naprawić. Jak ją wyciągniesz, zginie w kilka dni....
- Więc co robimy? - zapytał roztrzęsiony żołnierz.
Lecz nim oficer odpowiedział, górą wstrząsnęła eksplozja.
- Zostaliśmy odcięci! - zameldował ktoś z tyłu.
Oficer rozesłał zwiady, jednak szybko się przekonali, że są uwięzieni. Jedyne wyjście zostało pogrzebane pod setkami ton głazu.

***

Argos, maszynownia, teraz
Jessica i Cyryl weszli do maszynowni.
Bruno wskazał pojmanej dziewczynie dwójkę nowo przybyłych.
- Pomożesz im, i nie będziesz robić nic głupiego. - oznajmił jej, nie tolerującym sprzeciwu głosem.
Jessica usiadła przy jednej z konsol. Zabrała się natychmiast do pracy. Nawet nie pytała pojmanej o hasła. Po prostu wyciągnęła je z jej głowy telepatycznie.
- Tu siły czarnego oka na Argos. Kod Theta 7 Alfa j8. Wzywam Lucyfera, Czernoboga i Nocną Zmorę. Działka na brzuchu Argos wyłączone. oczekujemy waszego wsparcia. - Cyryl przesłał telepatyczną wiadomość w próżnię kosmosu.
(Tło muzyczne)
niemalże natychmiast, niczym cienie z mroku, wyłoniły się z swych kryjówek trzy niewielkie okręty czarnego oka.
Ich czarna powłoka zdawała się pochłaniać światło gwiazd. Były widoczne tylko dlatego, że przysłaniały znajdujące się za nimi obiekty stelarne. Sunęły niczym upiorne pająkopodobne monstra z koszmarów. ich opływowe kadłuby wydawały się ślizgać po krawędzi rzeczywistości.
Szybko poczęły się zbliżać. Niektóre działka Argosa zareagowały. jednak na tą odległość ich ostrzał był stosunkowo niegroźny, a zgrabne okręty szybko znalazły się w ślepej strefie ciężkiego krążownika, gdzie im niewiele groziło.

- maszynownia opanowana. Spotkamy się na mostku? - spytał Bruno Victora poprzez telepatyczne łącze.
-Kończę tutaj. - sapnął Victor. Bruno przelotnie dostrzegł wysiłek starszego psiona. - Będę tam za 73 sekundy. - oznajmił Victor, po czym skupił się na powrót na swoim zadaniu.

Argos, Mostek
Kapitan Ergo Mensk był pierwszym który się ocknął. W głowie mu dudniło, zmusił się jednak by otworzyć oczy. Jego stalowa wola przezwyciężyła chemiczny koktajl. Jego twarde niczym sęk ciało uniosło się. Chwiejnie ale jednak. Sięgnął po maskę gazową. Czysty tlen wydawał się słodki. Mensk zaciągnął się głęboko.
Zatoczył się do tyłu, próbując dotrzeć do jednej z konsoli. Podtrzymał się stanowiska radarowego, by zebrać siłę. Jakby od niechcenia rzucił okiem na ekran. Z początku obraz był rozmazany, jednak Mensk mrugając zmusił oczy, by się skupiły. Zaklął, gdy ujrzał informacje o trzech wrogich statkach cumujących do podbrzusza Argosa.

Victor zatrzymał się nad dwójką martwych marynarzy. Zmusił ich, by nawzajem rozszarpali sobie gardła, używając jedynie gołych dłoni. Przyglądał się im, jak rzężąc i ryjąc posadzkę piętami, targani spazmami, oddają ostatni rozpaczliwy dech. Jednak nagle stracił zainteresowanie. Jego rozszerzone zmysły wyczuły kogoś budzącego się na mostku. Z początku myśli były zbyt ospałe, zbyt chaotyczne, by rozpoznać, kto się przebudził. Jednak po chwili Victor przeklnął. Mensk. Ten sukinsyn był twardszy niż przeżute gwoździe.
- Bruno, pośpiesz się. Mensk się ocknął. - nadał telepatycznie.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=_JfsIZx4LfE[/MEDIA]

Tymczasem Mensk na chwiejnych nogach przeszedł do interesującej go konsoli. Chwilę próbował ocucić leżącego na niej marynarza, porzucił jednak próby, spychając nieprzytomnego na ziemię. Wklepał kilka komend. Na ekranie pojawiły się obrazy z kamer bezpieczeństwa i wewnętrznych czujników. Włoski zjeżyły się na karku Mensk'a.
- Uwaga, nieautoryzowane dojście do mostka. - rozbrzmiał monotonny głos komputera. Konsola przy śluzie broniącej dojścia do mostka zamigotała wściekłą czerwienią. Lecz już po chwili zgasła.
Mensk spróbował przełączyć się na kamerę z korytarza prowadzącego na mostek, jednak ekran ukazał jedynie śnieżący szum statyczny. Podobnie zamontowane działka nie odpowiadały.
Mensk pośpiesznie dokuśtykał do innej konsoli. Zrzucił naczelnego bombardiera z krzesła. Głowa nieprzytomnego uderzyła nieprzyjemnie mocno o pokład. Kapitan Mensk zaczął hektycznie wprowadzać sekwencje rozkazów. - Ja wam kurwa pokażę! - warknął kapitan.

Śluza drgnęła. Silniki szarpnęły ciężkimi drzwiami. Stanęły na chwilę, jakby wzbraniały się przed wpuszczeniem intruza, jednak prawie natychmiast podjęły pracę otwierając swe podwoje.
Postać Victora znów zaczęła się manifestować na mostku.
Kapitan Mensk wprowadzał ostatnie kody....
 
Ehran jest offline