Udał się fortel jaki Bardag obmyślił. Emmerich odskoczył i lawina ciosów zasypała rycerza chaosu. Miło, że ciężko ranny to nadal miał krzepę i topór wył przy każdym ciosie.
Wycieńczony khazad w końcu powalił wraz ze wspierającymi go Emmerichem i Asslakiem krwawego Axela. Bardag gdy tylko cielsko wroga padło sam z impetem zwalił się na tyłek.
- Czy to już koniec? Czy jeszcze kogoś mamy zasiekać?- Zadał pytanie patrząc na człowieka, który go wspierał.
Bardag spojrzał na Morrytę.
- Przydałoby się. To zjadliwe ścierwo mocno mnie poharatało.- Jęknął i wskazał ramię.