Nawet nie zdążył się uchylić, kiedy pocisk z pistoletu zrykoszetował na opancerzonych drzwiach Hummera. Przez moment świat zwolnił a potem przyspieszył jakby ktoś bawił się pilotem od odtwarzacza filmów wideo. Abramsowi bardzo się nie podobało, że w tym filmie gra główną rolę. Nie zdążył nawet wydać komendy, kiedy drugi strzał powalił dotychczasowego adwersarza. Facet runął na ziemię, krwawiąc obficie, a będąca zakładnikiem kobieta krzyczała spazmatycznie. Policjant, który załatwił faceta z pistoletem zwalił się z nóg.
- Szefie mamy rannego cywila - usłyszał głos w słuchawce. On sam patrzył na policjanta, który też wydawał się ranny. - Operatorzy wkm -ów i kierowcy zostają w wozach, zobaczycie u kogoś broń bądź podejrzane zachowanie, strzelać - głos miał twardy i napięty. Bardzo starał się zamaskować swój stres. - Reszta dzielimy się na dwa zespoły. Mike bierz medyka i do tej dziewczyny, reszta ze mną, sprawdzimy co z gliną. Oczy dookoła głowy i uważać na perymetr. Niech nikt nie waży się zdejmować maski czy nie mieć rękawiczek na rękach!
Miał obowiązek zadbać o rannych cywili, ale musiał pamiętać też o bezpieczeństwie swoich ludzi. Kiedy wyjaśnił by się status rannych cywilów, następnym zadaniem było sprawdzenie wnętrza budynku posterunku i nawiązanie kontaktu z jakimiś przedstawicielami miejscowej władzy. Zanim ruszyli puścił jeszcze na megafony wezwanie ponawiające: - Wszystkie osoby cywilne mają natychmiast opuścić to miejsce. Udajcie się do domu i zostańcie tam.
__________________ Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451 |