Asgardka rozsiadła się na jednym z foteli. Nie podobało się jej to wszystko. Jakieś podchody, porwania. Ktoś się ukrywa kto inny szaleje. Pragnęła prawdziwej bitwy a nie tego cyrku.
- Zazwyczaj gdy ktoś zaczyna postępować inaczej niż według schematu jest zdesperowany. - Niechętnie dołączyła się do rozmowy. Zgadzając się na pomoc nie przewidywała czegoś takiego. Walk z dziwnymi robotami… pojedynków, ale nie jakichś gierek. - Pytanie czy zrobiliśmy coś by rzeczywiście doprowadzić ich do takiego stanu?
Przez chwilę zastanawiała się przesuwając dłonią po, zdjętym z pleców, mieczu.
- Może należałoby odpytać jeszcze raz Slaga i porozmawiać z ludźmi którzy byli dzisiaj na kampusie… Spotkałyśmy z Margaret dwóch policjantów. Może widzieli coś jeszcze? Był tez ten fotograf czy inny dziennikarz, którego David tak chronił.