Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2018, 11:54   #23
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Hassan siedział jeszcze i plumkał na lutni, walcząc ze zmęczeniem i kiedy w końcu uznał, że czas iść spać, zdjął rynsztunek, starannie i po cichu aby nie budzić domowników brzękiem blach i sprzączek, po czym zdjął wierzchnie okrycia, rozwieszając je na poręczy krzesła. Zostając w samych szarawarach, szykował się właśnie, aby zanurzyć się pod ciepły koc. Wtem usłyszał drewniany stukot otwieranych drzwi na piętrze, i ciche, zduszone okrzyki towarzyszy.
- Ma hu ealaa aljamal? - mruknął wyjątkowo obleśne przekleństwo w zakhariańskim i tak jak stał, boso i w samych szarawarach runął z glewią na piętro, plaskając cicho po schodach bosymi stopami, zamierzając ukarać rzezimieszka, przeszkadzającego w odpoczynku. Stanął na szczycie schodów ze zdziwieniem widząc Alune wychodzącą z pokoju czarownika z mieczem dłoni
- Co się dzieje? - zapytał cicho, zirytowany sytuacją, patrząc podejrzliwie na drowkę, która obdarzyła go takim spojrzeniem, jakby miała za chwilę ciskać gromami.
- Naubol - odpowiedziała mu ponuro,w ogóle nie przejmując się brakiem znajomości języka przez człowieka. Po prostu udała się w stronę, z której przyszła, szybko przebierając nogami. Jednak zatrzymała się na chwilę odwrócona plecami do Hassana, spoglądając na niego przez ramię.
- Cienie ożyły. Ostrzegałam - Po korytarzu poniósł się jej obojętny głos.
- Wariatka… - mruknął Hassan i poczłapał z powrotem pod swój koc.

Alune zajęła jeden z ciemnych kątów tej już i tak mrocznej rezydencji, by móc odpocząć. Była już przyzwyczajona do takiego sposobu zapadania w trans. Zbyt wiele czasu spędziła bez jakichkolwiek wygód... nie licząc cieni, w którymi związała przymierze. Były one jak kołdra chroniąca przed chłodem. Tak jakby.
Zmęczenie sprawiło, że sen przyszedł szybko, nie niosąc jednak za sobą żadnych kojących obrazów zwanych przez ludzi "snami". Była tylko pustka.
Wybudziła się kilka godzin później... I od razu szybko pozbierała się na nogi, z niepokojem rozglądając się dookoła. Świat znów się zmienił... a być może powrócił do prawdziwych barw? Na pewno nie był taki jak wtedy, gdy zamknęła oczy. Od razu wskoczyła na pobliską skrzynkę, z obrzydzeniem oddalając się od kłębiącego się w pobliżu jej kąta roju larw. Mogła ścierpieć wszystko, ale tego się naoglądała "tam" wystarczająco.
 
Asmodian jest offline