Okolica przez którą podróżowali może i była urokliwa, ale jednocześnie do granic rozsądku nudna. Poza wyciem wiatru i dźwiękami maszerujących nic nie było słychać i nic się nie działo. Nawet jap pogadać nie było, bo mroźne powietrze chciało odmrozić język. Iście przeklęta kraina. - Popieram. Właśnie miałem to mówić. - Zgodził się Otto potakując. - Zajdzie słońce to nam tu jajca do tego lodu poprzymarzają. Zwiększmy tempo. - Zaproponował nieznacznie przyspieszając kroku. - Może na brzegu znajdziemy coś nadającego się na opał, bo nasze drewno to bym oszczędzał jak się da.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |