Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2018, 08:13   #181
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
łowa Anki nie wywarły na nim większego wpływu, lecz mimo to puścił Jasmal. Dziewczyna i tak najwyraźniej nie zamierzała nic powiedzieć. Przysiadł na jakiejś skale i zaczął oglądać swoje rany. W pewnej chwili przez jego ciało przeszedł magiczny chłód niwelujący ból, zrastający pozrywane mięśnie i zasklepiający rany. Niemniej nawet pomimo tego rodzaju wsparcia nie odzyskał pełni sił. Drugi raz już tego samego dnia zostaje ranny, a kolejny tego typu zabieg z użyciem magii uświadamiał mu coraz dobitniej, iż słabnie i potrzebuje prawdziwego odpoczynku. Z drugiej jednak strony nie mógł zwlekać. Joanna potrzebowała lekarstwa.

órska wspinaczka nie była mu obca, lecz nie należała również do jego specjalności. Mimo to chwyt miał stosunkowo pewny i jedynie co mniej stabilne kamienie, czy wyrwy w skałach mogły mu pokrzyżować plany. Z dwa razy o mało się tak nie zsunął, lecz w porę znajdywał zastępcze oparcie. Gniew stygł w nim powoli, czasami tylko podsycany niepowodzeniami w wędrówce, czy kamykami, które osówały się spod butów innych i leciały w jego stronę. Z jednej strony zdawał sobie sprawę z tego, że nic nie może na to poradzić, lecz z drugiej narastająca od wielu dni frustracja powodowała rozdrażnienie.

żungla jak poprzednio była zdradliwa, być może nawet bardziej niż jakiś czas temu, co stwierdzał po tym jak często jaszczurolud swoimi niezrozumiałymi słowami wskazywał na rośliny i najpewniej ostrzegał. Rośliny… Był tak blisko! Dlaczego musiał zwlekać z zerwaniem tego kwiatu? Dlaczego?! Zarzucał sobie wiedząc, że to nie pomoże.

***

otrzebował odpoczynku jak niczego innego i odnalazł go wreszcie w jaskini. Mięśnie zaczynały już boleć, a koszulka kolcza ciążyć na ramionach. Wątpił, by znów zakuwał się w swój cięższy pancerz. Nie sprzyjały temu tak warunki lasu, jak i tutejsza pogoda. Było po prostu zbyt gorąco, zbyt parno, a przy tym spotykane tutaj potwory były szybkie, to też ułatwianie im sprawy i spowalnianie się nie wydawało się dobrym pomysłem. Do tego wątpił, by nawet dość mocne blachy i metalowe płytki powstrzymały zębiska nieumarłego monstrum, które pożarło yuan-tijską kapłankę. Myśl ta wywołała lekkie zadowolenie, lecz nie utrzymało się ono długo. Ciało zbyt mocno domagało się odpoczynku. Ściągnął więc z siebie koszulkę ze stalowych kółek, odpiął pasy i położył oręż obok posłania tak, by w razie czego móc go błyskawicznie dobyć.

drik zdawał sobie sprawę z ukradkowych spojrzeń rzucanych na niego. Dla pozostałych stał się już pewnie synonimem dla starego dziada, który z wiekiem traci rozum. Mogło być w tym trochę prawdy, gdyż nawet jego syn tak czasami o nim mówił, lecz on sam nie dawał tej myśli nad sobą zapanować. Posyłał ją w najgłębsze czeluści pamięci, by tak sczezła, a on sam mógł się skupić na zadaniu. Miał swoje lata, to było najzwyklejszym faktem, lecz dobrze wiedział, że pokonywał młodych butnych żołdaków wiele razy, tak w pojedynkach jeden na jednego, jak i rozłupywał im czaszki w bitwach. Sprawni i silni, lecz głupi i niedoświadczeni. Niezdyscyplinowani, żądni sławy i złota, którego tak często i tak nie dostawali leżąc w mieszance błota i własnej krwi.

***

udowla, która ujrzeli w jednej chwili przypomniała mu wizję zesłaną przez Helma. Nie było to dokładnie to samo miejsce, lecz otoczenie lasem oraz położenie na górze się zgadzało. Musiał dowiedzieć się o tym miejscu czegoś więcej, jak i o samej wyspie, a przede wszystkim gdzie szukać tych kwiatów. Los najwyraźniej stał się dlań łaskawszy, gdyż jaszczuroczłek wreszcie dał im czas na zadawanie pytań.
Gdzie znajdę rośliny takie jak te? – rzekł wyciągając przed siebie pergaminową kartę z rysunkiem. Już raz dane im było znaleźć taką roślinę, to też nie mógł teraz zrezygnować. Musiał dowiedzieć się, czy jest ich więcej oraz gdzie ich poszukiwać. To był jego priorytet.
 
Zormar jest offline