Chyba jeszcze napiszę posta (chwilowo tutaj na szybkiego stanowisko maga), muszę upomnieć się o swoje straty, wydatki, żołd.
Tyle, że skoro uzyskałem licencję, to nie zdezerteruje, nie przejdę do Brocka (chyba, że będzie to wybór między życiem, a śmiercią).
Jeżeli ktokolwiek zapyta Loftusa o sprawę jeńców, to odradzi ich wypuszczenie, opłacenie i wypuszczenie. Bardzo szybko zorientują się, że z właściwej Czwartej to zostały niedobitki. Milicja miejska po oblężeniu wróci do swoich codziennych czynności. Może część ochotników zwerbowanych z uciekinierów uda się utrzymać. Tak czy inaczej, uzbrojeni graniczni szybko by zdradzili, wrócili do swoich, z łatwo zdobytymi łupami.
Ukryć Waldemara? Miałem z nim przemaszerować przez całe miasto, blisko skarbca krasnoludów, a potem go ukryć? Ochotnicy, uchodźcy, mieszkańcy - pełno świadków do tego ogarnąć jeńców...
Zresztą mieszkańcy raczej kiepsko by współpracowali w ukrywaniu obcego człowieka, który dokonał zamachu na komendancie. Zaraz bym od khazadów oberwał, a ludzie zrobili na nim i magu lincz jako zamieszanym w spisek.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |