Nakładam pędzlem na lico maseczkę
Niech uczyni je znośniejszym troszeczkę
Azbest, kobalt, cement, zielona glinka
Wszystko to na twarz, i nim minie godzinka
W Kopciuszka się zmienię z córki kominiarza
Nie patrzcie tak na mnie, cud czasem się zdarza!
Tak więc spisz sie proszę, droga maseczko
I odejmij mi z dwie dekady... może więcej deczko
Bym odmłodniawszy dostała główną w jasełkach rolę
Bo po coś talent aktorski wciąż szkolę i szkolę
By na pasterce chłopcy tylko o mnie mówili
lecz nie jak co roku, gdy śmiechem się dławili
Czyń więc maseczko swój cud boski
Zabierz zmarszczki, wągry i nadprogramowe włoski